W piątek, 17 października, dwóch mężczyzn miało podpalić i rzucić butelką z łatwopalną substancją w budynek przy ul. Wiejskiej, w którym znajduje się Biuro Krajowe Platformy Obywatelskiej. Drzwi wejściowe zostały osmalone, wokół znajdowały się odłamki szkła. Świadkiem zdarzenia był poseł KO Witold Zembaczyński.

Rzucił koktajlem Mołotowa w drzwi biura Platformy Obywatelskiej

„Skandal! Ktoś przed chwilą rzucił koktajl Mołotowa przy ul. Wiejskiej 12a i go podpalił. Sprawca uciekając wykrzykiwał coś na temat Platformy Obywatelskiej. Rzucał szkłem w stronę interweniującego świadka” — relacjonował Zembaczyński w serwisie X.

Jeden ze sprawców ataku (służby twierdzą, że agresor był sam, choć świadkowie mówią o dwóch osobach) został już złapany przez funkcjonariuszy z Komendy Stołecznej i Komendy Rejonowej Policji Warszawa I. — 44-letni Krzysztof B. został w poniedziałek o godz. 6 rano zatrzymany w swoim mieszkaniu w Łosicach. Był bardzo zaskoczony widokiem funkcjonariuszy — mówił Onetowi Kamil Sobótka z Komendy Stołecznej Policji.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Kiedy rozpocznie się przesłuchanie Krzysztofa B.?

Jakie zarzuty usłyszy Krzysztof B.?

Ile lat więzienia grozi Krzysztofowi B.?

Kto był świadkiem ataku na biuro Platformy Obywatelskiej?

Wczoraj mężczyzna został przetransportowany do Komendy Stołecznej Policji. Początkowo służby informowały, że zostanie doprowadzony do prokuratury i usłyszy tam zarzuty jeszcze w poniedziałek. Jednak Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście, która będzie prowadziła postępowanie w tej sprawie, podjęła decyzję, że najpierw musi się jeszcze zapoznać z materiałami dowodowymi. Czynności zostały więc przesunięte na wtorek.

Przesłuchanie Krzysztofa B. we wtorek w południe

Jak ustaliliśmy, przesłuchanie Krzysztofa B. rozpocznie się dziś o godz. 12. Potwierdza to w rozmowie z Onetem prok. Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Przesłuchanie może potrwać 2-3 godziny i zakończy się postawieniem zarzutów.

44-latek prawdopodobnie usłyszy zarzuty stosowania gróźb karalnych oraz sprowadzenia zdarzenia powszechnie niebezpiecznego, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, czyli próby podpalenia biura PO w Warszawie. Zgodnie z art. 163 Kodeksu karnego grozi za to do 10 lat więzienia.

Jak pisaliśmy w Onecie w poniedziałek, policjanci informowali, że Krzysztof B. „w maju tego roku został zatrzymany w sprawie gróźb karalnych na portalu X w kierunku zabójstwa premiera Donalda Tuska. Sprawa w czerwcu trafiła do sądu z aktem oskarżenia”.

Jak ustaliliśmy, we wrześniu br. zapadł już wyrok w tej sprawie. — Krzysztof B. 26 maja 2025 r. za pośrednictwem portalu społecznościowego X kierował groźby karalne, a konkretnie groźby zabójstwa pod adresem premiera Donalda Tuska. W efekcie toczącego się w tej sprawie postępowania, w którym miał on również inne zarzuty, mężczyzna ten został skazany na grzywnę w wysokości 200 stawek po 12 zł [czyli 2,4 tys. zł — red.] — przekazał Onetowi prok. Adrian Wysokiński, wiceszef Prokuratury Rejonowej w Siedlcach.

Wysyłał do prokuratury treści pornograficzne

Czego dotyczyły inne zarzuty, za które był sądzony w tym samym postępowaniu? — Mężczyzna wysyłał na skrzynkę pocztową Prokuratury Okręgowej w Siedlcach treści pornograficzne. Przedstawiono mu z tego powodu zarzut z artykułu 202, par. 1 Kodeksu karnego, czyli publicznego prezentowania treści pornograficznych i narzucania ich odbioru osobie, która tego sobie nie życzy — tłumaczył prok. Wysokiński.

Atak na siedzibę PO. Poseł ujawnia, co się działo. „Młody, krewki mężczyzna”

— Od razu informuję, że nie były to treści pedofilskie. To były m.in. rysunki i inne materiały o charakterze pornograficznym. Prokuratura Okręgowa przysłała te materiały do nas, by odpowiednio je rozpoznać i zakwalifikować. Dlatego wszczęliśmy to postępowanie i połączyliśmy je w jedno ze wspomnianymi zarzutami stosowania gróźb karalnych — dodał.

— Mężczyzna był badany przez właściwych biegłych do tej sprawy. Orzekli oni, że jest zdrowy i poczytalny. Krzysztof B. nie składał apelacji, nie odwoływał się od tego wyroku, który jest już prawdopodobnie prawomocny. To jedyny jego wyrok, mężczyzna nie był więcej skazywany — mówił Onetowi wiceszef Prokuratury Rejonowej w Siedlcach.