Podczas wczorajszego wystawiania spektaklu „Ariadna na Naxos” w Operze Krakowskiej grupa osób przerwała przedstawienie, skandując propalestyńskie hasła.

„Przerywamy państwu przedstawienie, żeby oznajmić, że Opera Krakowska wystawia ten spektakl przy ścisłej współpracy z Izraelem” — oznajmiła grupa protestujących osób. Zrobiło się głośno, interweniowała policja.

„Ariadna na Naxos” to koprodukcja Opery Krakowskiej z Operą w Tel Awiwie-Jafie oraz Operą w Dortmundzie. To właśnie współpraca z izraelską instytucją stała się głównym powodem protestów.

— Około godz. 18.30 otrzymaliśmy zgłoszenie dotyczące zakłócenia spektaklu w Operze Krakowskiej. Na miejscu policjanci ustalili, że grupa czterech osób siedzących na widowni w trakcie spektaklu zaczęła skandować okrzyki propalestyńskie. Dodatkowo osoby te rozwiesiły w trakcie spektaklu dwie flagi Palestyny — przekazuje Onetowi kom. Piotr Szpiech, oficer prasowy z Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Jakie zarzuty usłyszały osoby zakłócające spektakl?

Ile osób zostało zatrzymanych przez policję?

Co skandowali protestujący podczas spektaklu?

Jakie są konsekwencje prawne dla zatrzymanych osób?

W związku z tym wydarzeniem policjanci zatrzymali cztery osoby — kobietę w wieku lat 19 oraz trzech mężczyzn w wieku 23, 29 i 34 lat.

— Osoby te zostały doprowadzone do pobliskiego komisariatu, gdzie przedstawione zostały im zarzuty naruszenia miru domowego. Zatrzymanym osobom może grozić kara do roku pozbawienia wolności — dodaje Piotr Szpiech.

— Wtargnęli ludzie, którzy przerwali spektakl i to jest… Patrząc z mojej perspektywy jako człowieka kultury, to jest zaskakujące, że polityka, która nie powinna mieć żadnego wpływu na naszą działalność, tak głęboko próbuje wchodzić w naszą codzienność — ocenił Piotr Sułkowski, dyrektor Opery Krakowskiej, w rozmowie z Radiem Kraków.

W wywiadzie dla Onetu Sułkowski tak komentował produkcję „Ariadny na Naxos”: — Została zrealizowana w koprodukcji z Operą Izraela w Tel Awiwie, gdzie premiera miała miejsce w maju tego roku, i Operhaus Dortmund, dokąd pojedzie po naszej premierze. Wiele teatrów operowych na świecie praktykuje tego typu współpracę. Po pierwsze, ze względów ekonomicznych, a po drugie, ułatwia ona zapraszanie znanych artystów, u których bywa ogromna zajętość terminowa. W przypadku „Ariadny na Naxos” każda opera ma swoją własną obsadę, ale zespół realizatorów jest, wiadomo, ten sam i scenografia jest ta sama. Budowa takiej scenografii jest jednak trudna, bo musi pasować na trzy zupełnie różne sceny, ale nasi fachowcy robią to znakomicie.

— „Ariadna na Naxos” nie jest osadzona w konkretnym czasie i może być połączeniem kompletnie różnych stylów. W naszej realizacji jest więc i barok, i telefon komórkowy w dłoni, i niezwykłe wizualizacje. Realizatorzy wykorzystują zdobycze techniki. Wszystko fruwa i lata. Myślę, że na publiczności zrobi to duże wrażenie — podkreśla.