Niepokój rolników budzi decyzja ministra dotycząca wstrzymania przetargów na Ośrodki Produkcji Rolniczej. W jej efekcie ziemia, o którą walczyły gospodarstwa rolne, trafi ponownie do zasobów spółek Skarbu Państwa. Na portalu DoRzeczy.pl opisywaliśmy protesty, jakie miały miejsce kila dni temu przed siedzibą resortu.
Rolnicy przyjechali do Warszawy, bo chcieli wydłużenia dzierżaw i powrotu do rozmów o utworzeniu Ośrodków Produkcji Rolnej. Domagali się przejrzystych przetargów, w których będą mogły wziąć udział wszystkie zainteresowane strony, po spełnieniu ustalonych kryteriów.
Zdaniem rolników, decyzja ministra to ucieczka od odpowiedzialności. Rolnicy ostrzegają, że dalsze zwlekanie oznacza poważne straty zarówno dla gospodarstw, jak i dla całego sektora hodowlanego.
Branża ostrzega
Sprzeciw wobec decyzji Krajewskiego wyrażają również przedstawiciele branży rolniczej.
– Szacujemy, że bezpośrednio zagrożonych jest kilkaset miejsc pracy (…) Widać, że wśród naszych pracowników narasta niepokój, a miejscami także obawa. Podkreślam, że dotyczy to miejsc pracy na terenach wiejskich, obecnie zagrożonych wyludnianiem, m.in. z uwagi na emigrację pracowniczą— mówi w rozmowie z Business Insider Polska Grzegorz Brodziak, prezes Goodvalley Agro S.A.
Brodziak wskazuje, że w jego opinii brakuje podmiotów, które byłyby w stanie „przejąć tak wysoko zorganizowaną i wyspecjalizowaną produkcję, na najwyższym poziomie europejskim”, ponieważ wymaga to „odpowiedniego łańcucha produkcji, specjalistów z odpowiednimi kwalifikacjami”. Dodał, że jego firma pracowała 31 lat nad stworzeniem odpowiednich standardów pracy.
– Zagrożenie dla naszego biznesu jest bardzo poważne — zwłaszcza, że całą strategię działania w ciągu ostatniego 1,5 roku podporządkowaliśmy właśnie przetargom, których przedmiotem są budynki i grunty, gdzie prowadzimy działalność (…) trzeba podkreślić, że jeśli OPR-y nie zostaną utworzone, to zagrożone zostanie nawet 3 proc. krajowej produkcji trzody chlewnej w kraju – powiedział Brodziak.
Czytaj też:
Żywność drożeje na potęgę, a rolnicy ciągle biedni?