Właściciel Motoru Lublin odwiedził dziś studio TVP Sport, w którym razem z innymi biznesmenami powiązanymi ze światem futbolu opowiadał o swojej perspektywie na inwestowanie w sport. Zbigniew Jakubas zdradził też kulisy transferowego okienka, w którym jego klub miał dostać lukratywną ofertę za jednego ze swoich zawodników.
Swego czasu sporo mówiło się o zainteresowaniu zagranicznych klubów Brightem Ede, obrońcą ekipy z Lublina. Media przekonywały, że piłkarz znalazł się na radarze angielskiej Chelsea i lada moment stanie się bohaterem wielomilionowego transferu. Nie stał się jednak, a teraz tamte doniesienia komentuje Zbigniew Jakubas.
🎙️ Zbigniew Jakubas:
Na Eda nie mieliśmy żadnej oferty. Nawet na 100 tysięcy euro. Mówię to z całą odpowiedzialnością. A w prasie chodziło 8, 10, 12 milionów…
🔴 📲 OGLĄDAJ ▶ https://t.co/xbaQ918Oo4 pic.twitter.com/wtG1XZIXFW
— TVP SPORT (@sport_tvppl) October 21, 2025
Bright Ede i transfer do Chelsea. Zbigniew Jakubas przekonuje, że nie było tematu
– Za Ede nie mieliśmy żadnej oferty. Nawet na 100 tysięcy euro. Mówię to z całą odpowiedzialnością. A w prasie chodziło 8, 10, 12 milionów… – powiedział dziś na antenie TVP Sport właściciel Motoru Lublin. Dał wyraźnie do zrozumienia, że nikt nie walczył o Brighta Ede, choć wcześniej sam przekonywał, że zainteresowane tym piłkarzem są w sumie cztery zagraniczne kluby.
Owo zainteresowanie, jak widać, nie przerodziło się w żadne konkrety. W lipcu Zbigniew Jakubas mówił bowiem tak:
– Faktycznie, zainteresowały się trzy kluby brytyjskie i jeden portugalski. Od nas poszedł wyraźny sygnał – musi zostać przebity transferowy rekord Ekstraklasy, czyli kwota 11 milionów. Dwanaście na stole i moglibyśmy zacząć się zastanawiać, bo my tak naprawdę nic nie musimy, finanse mamy stabilne – przekonywał biznesmen w rozmowie z Krzysztofem Stanowskim w Kanale Zero.
I takim postawieniem sprawy Jakubas skutecznie odstraszył wszystkich potencjalnych kupców, którzy koniec końców – jeśli wierzyć jego wersji – mimo zainteresowania nie złożyli żadnej oferty. To stoi jednak w kontrze do słów Pawła Golańskiego, dyrektora sportowego Motoru, który w lipcu używał już wprost słowa „oferta”:
– Transfer Brighta Ede jest realny. To nie jest wymysł prasy. Mamy pytania i oferty. Chciałbym zamknąć temat do dwóch tygodni, tak żeby sam zawodnik miał spokój, ale nie jesteśmy zmuszeni, żeby Brighta sprzedawać – przekonywał były piłkarz w rozmowie z klubowymi mediami 22 lipca tego roku.
💬 Paweł Golański: transfer Brighta Ede jest realny. To nie jest wymysł prasy. Mamy pytania i oferty. Chciałbym zamknąć temat do dwóch tygodni, tak żeby sam zawodnik miał spokój, ale nie jesteśmy zmuszeni, żeby Brighta sprzedawać.
—
MOTOR SHOW #5 ▶️ https://t.co/wUUDwbRNly pic.twitter.com/08U2CdyCWV— Motor Lublin (@MotorLublin) July 22, 2025
To jak? Były oferty, czy jednak nie?
CZYTAJ WIĘCEJ O PIŁCE NOŻNEJ NA WESZŁO:
Fot. Newspix