Według założeń ustawodawcy, opłata ma zapewnić artystom rekompensatę w przypadku prywatnego kopiowania ich utworów. Do tej pory obejmowała takie urządzenia jak odtwarzacze mp3, faksy, odtwarzacze VHS czy nagrywarki DVD. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego stoi na stanowisku, że zmiana definicji zawartej w ustawie jest konieczna, by dostosować prawo do zmieniających się realiów.
Oznacza to, że za urządzenia takie jak smartfony, tablety i telewizory będziemy musieli zapłacić więcej. Rozporządzenie w tej sprawie wydała na odchodne była szefowa MKiDN Hanna Wróblewska.
„W prawie polskim mechanizm działa od 1994 roku, a ostatnio aktualizowany był w roku 2008, czyli w roku, w którym w Polsce popularność zyskiwały notebooki, kieszonkowe kamery video i czytniki e-booków” – informuje resort kultury na swojej stronie internetowej.
Kto będzie musiał wnieść opłatę reprograficzną?
Opłatę reprograficzną będą musieli uiścić producenci i importerzy objętych nią urządzeń. W przypadku nowego sprzętu opłata ma wynosić 1 proc. jego wartości, natomiast w przypadku pozostałych – 2 proc. Projekt proponowany przez MKiDN przewiduje również uproszczenie obecnych przepisów – listę uwzględnionych urządzeń skrócono z 65 do 19.
„Stawki opłat zostały ustalone tak, aby były sprawiedliwe i minimalnie wpływały na konkurencyjność rynkową. Opłata stanowi ułamek wartości sprzedawanych urządzeń i jest rozłożona na dużą liczbę produktów, co sprawia, że jej wpływ na cenę końcową dla konsumenta jest marginalny” – podkreśla Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Projekt dotyczący zmian w ustawie reprograficznej przeszedł latem konsultacje społeczne, w których wzięły udział organizacje reprezentujące środowisko artystyczne, jak i przedstawiciele importerów oraz producentów elektroniki.
Resort kultury uważa, że zmiany mogą wejść w życie już 1 stycznia 2026 roku.
Czytaj też:
Rząd rozszerza kolejny podatek. Konfederacja: Absurd. To haraczCzytaj też:
Prof. Sikorski: Opłata reprograficzna to projekt z analogowej rzeczywistości