Projekt, który miał być przełomem dla hiszpańskiego futbolu, właśnie się wykoleił. La Liga i promotor Relevent ogłosili rezygnację z organizacji meczu Villarreal CF – FC Barcelona w Miami. Decyzja zapadła po sprzeciwie piłkarzy i burzy wokół pomysłu.
To miał być historyczny moment – 20 grudnia ligowe spotkanie miało po raz pierwszy odbyć się poza Hiszpanią. Nic z tego ostatecznie nie wyjdzie, bo firma Relevent, zrezygnowała po tygodniach chaosu i narastających napięć. Zawodnicy protestowali przeciwko brakowi informacji, a Real Madryt złożył nawet skargę do Rady ds. Sportu, domagając się zablokowania wydarzenia.
ZOBACZ WIDEO: Dostał przelew od ministerstwa. Aż zadzwonił, czy to na pewno ta kwota
„La Liga głęboko żałuje, że projekt, który stanowił historyczną i niepowtarzalną szansę na umiędzynarodowienie hiszpańskiego futbolu, nie może być kontynuowany” – czytamy w komunikacie. Władze ligi podkreśliły, że mecz w USA miał być „krokiem milowym w globalnej ekspansji rozgrywek” i wzmocnieniem marki hiszpańskich klubów.
Decyzja to efekt napięć trwających od sierpnia. Kapitanowie klubów od miesięcy domagali się szczegółów projektu, których nigdy nie dostali. Javier Tebas nie pojawił się na kluczowym spotkaniu z zawodnikami, a ci odpowiedzieli symbolicznym protestem – 15 sekundami ciszy na początku meczów. Liga próbowała ten gest wyciszyć, co tylko zaogniło sytuację.
Relevent ogłosił rezygnację zaledwie dzień przed planowanym spotkaniem między LaLigą a związkiem piłkarzy (AFE). Miało być to spotkanie ostatniej szansy. Tymczasem Real Madryt ponownie wystąpił do Rady ds. Sportu, by zablokować mecz w Miami. To już czwarta nieudana próba przeniesienia ligowego spotkania do USA – wcześniejsze plany z 2018, 2019 i 2024 roku również skończyły się fiaskiem.
„Projekt spełniał wszystkie wymogi federacyjne i nie naruszał integralności rozgrywek” – podkreśliła La Liga. Liga zaznaczyła, że w czasach globalnej rywalizacji z Premier League i Ligą Mistrzów „takie inicjatywy są kluczowe dla rozwoju i konkurencyjności hiszpańskiego futbolu”. Na koniec władze zapewniły, że „będą nadal pracować, by nieść naszą ligę do wszystkich zakątków świata”.