Od momentu inwazji na Ukrainę i zamknięcia przez Helsinki granicy z Rosją Finlandia musi prowadzić handel przez Morze Bałtyckie. Finowie mają nadzieję na osiągnięcie wzrostu gospodarczego w niełatwych warunkach, ale nie tylko Helsinki znalazły się w trudnej sytuacji. Także Estonia prawie nie odnotowała wzrostu gospodarczego. Tymczasem w Polsce i na Litwie kupujący chętnie wydają pieniądze. Wskaźniki nastrojów konsumentów sugerują, że sytuacja ta prawdopodobnie się utrzyma.
Aby zrozumieć ekonomię krajów przyfrontowych, należy wziąć pod uwagę handel z Rosją, niepewność inwestorów, wydatki na obronę i postawy konsumentów. Chociaż w Polsce bezrobocie praktycznie nie istnieje, nad Polskę nadciągnęło inne widmo, o którym jeszcze rzadko kiedy głośno się mówi. Dług publiczny może osiągnąć 70 proc. PKB w 2028 r. — w porównaniu z 51 proc. przed rozpętaniem otwartej wojny przez Rosję.
Litwa nie pozostaje daleko w tyle za Polską, jeśli chodzi o rozwój gospodarczy. Prognozy sugerują, że gospodarki obu krajów będą nadal rosły w tempie 3 proc. rocznie. Polskie wydatki publiczne wpływają jednak na zadłużenie.
Według prognoz rządu polski deficyt budżetowy wyniesie w tym roku aż 6,9 proc. PKB, a do 2028 r. nadal będzie wysoki i wyniesie 6,1 proc. Ministrowie priorytetowo traktują obronność i wsparcie konsumpcji.
— Nie ma już konserwatystów fiskalnych — mówi Mateusz Urban z firmy badawczej Oxford Economics.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
W Finlandii, gdzie wydatki państwowe mogą pobudzić do zakupów borykających się z trudnościami konsumentów, ministrowie mają nadzieję zmniejszyć deficyt. Zdają sobie jednak sprawę, że według prognoz zadłużenie w stosunku do PKB zbliży się do 90 proc. pod koniec przyszłego roku.
Wschodnia flanka się zadłuża
Dla wielu krajów Rosja była partnerem handlowym i dostawcą surowców. Na przykład fiński przemysł drzewny i papierniczy importował drewno z Rosji, a fińskie rafinerie destylowały rosyjską ropę. Finnair, narodowy przewoźnik lotniczy Finlandii, korzystał z rosyjskiej przestrzeni powietrznej, aby w pełni wykorzystać położenie Helsinek w centrum tras między Europą a Azją.
Zerwanie stosunków z Rosją spowodowało trudności. Jednak według badania przeprowadzonego przez fiński bank centralny ogólny wpływ na wzrost gospodarczy był niewielki. Bardziej poważna wydaje się utrata zaufania inwestorów. Nie tylko Finlandia mierzy się z tym problemem.
Widok z lotu ptaka na Helsinki (zdj. ilustracyjne)T van den Brink / Shutterstock
W ciągu ostatnich dwóch lat nastąpił spadek bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Polsce, a w innych krajach, które znajdują się w sąsiedztwie Rosji, pozostały one na niezmienionym poziomie.
Chociaż istnieje wiele powodów tej zmiany niezwiązanych z konfliktem, warto zauważyć, że firmy prowadzące działalność w regionie są obecnie znacznie bardziej skłonne do wykupywania ubezpieczeń, co sugeruje, że obawy przed sabotażem lub zniszczeniem mogą odgrywać pewną rolę.
Wydatki na obronność nie okazały się jeszcze zbyt pomocne w rozwiązaniu tego problemu. Chociaż Polska zamówiła więcej amunicji i dronów, jej przemysł krajowy ma trudności z zaspokojeniem popytu. Finlandia, podobnie jak wiele innych krajów sąsiednich, planuje zwiększyć wydatki na zbrojenia i ma nadzieję skorzystać na rozluźnieniu polityki finansowej Niemiec.
Problem polega na tym, że w Finlandii nie ma zbyt wielu firm zbrojeniowych, co ogranicza zyski. Na przykład, gdy Finlandia zamówiła w 2021 r. 64 myśliwce F-35 z Ameryki za 9 mld 400 mln dol. (34 mld 220 mln zł, 3,2 proc. PKB), tylko kilka części mogło zostać wyprodukowanych w kraju.
W Estonii, Finlandii i na Łotwie konsumenci nie są optymistyczni, co prowadzi do spirali spadkowej. Osłabiona gospodarka sprawia, że konsumenci obawiają się zakupów, z obawy przed utratą pracy lub niewielkim wzrostem wynagrodzeń, co z kolei pogarsza sytuację gospodarczą. Stopa bezrobocia w Finlandii wynosi blisko 10 proc.
Osoby zarządzające gospodarkami krajów położonych w sąsiedztwie Rosji muszą zmagać się nie tylko z zagrożeniem ze strony Władimira Putina. Muszą również zmierzyć się z rosnącym rachunkiem za zbrojenia i konsekwencjami związanymi z zadłużeniem.
© The Economist Newspaper Limited, Londyn, 9 październik 2025 r.