Pomimo oczywistej porażki kampanii ofensywnej prezydent Władimir Putin nadal twierdzi, że Rosja wygrywa i naciska na Ukrainę, aby ta oddała terytorium. Podczas spotkania z najwyższymi rangą przedstawicielami ministerstwa obrony 7 października stwierdził, że siły Kijowa wycofują się wzdłuż całej linii kontaktowej, ujawniając tym samym, jak bardzo jest oderwany od rzeczywistości.
Kreml wydaje się wierzyć, że Rosja może wytrzymać dłużej niż Zachód i Ukraina oraz przetrwać wojnę na wyniszczenie. Jednak Kijów nie tylko utrzymuje swoje pozycje na linii frontu, powstrzymując przeważające siły Moskwy, ale także podejmuje aktywne działania mające na celu ograniczenie potencjału militarnego i gospodarczego Rosjan.
W związku z tym rosyjskie dowództwo stanęło przed dylematem, jak skutecznie przeciwdziałać ukraińskim atakom dalekiego zasięgu. Jeśli wcześniej wielkość Rosji była atutem sił Putina, to rozszerzenie ukraińskich ataków sprawiło, że stała się ona ich wadą. Moskwa nie jest w stanie chronić całego terytorium Federacji Rosyjskiej przed dronami i rakietami jednostek Kijowa. Systemy obrony powietrznej i mobilne grupy ogniowe są skoncentrowane w regionach przygranicznych i wokół stolicy, pozostawiając rafinerie ropy naftowej, infrastrukturę paliw kopalnych, obiekty przemysłu obronnego i cele wojskowe bez ochrony.
Według głównodowodzącego Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandra Syrskiego ukraińskie drony uderzyły w sierpniu w ponad 60 celów w Rosji, a we wrześniu w 40, w tym co najmniej 26 celów związanych z rosyjskim sektorem naftowym i gazowym. Ukraiński atak dronów z 7 października na rafinerię ropy naftowej w Tiumeniu, położoną 2 tys. km od granicy, pokazuje, że nawet przemysłowe serce Uralu nie jest już bezpieczne.
Kreml będzie próbował zrekompensować swoje porażki i wykazać przynajmniej częściowe wyniki przed nadejściem chłodów. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że rosyjskie dowództwo skoncentrowało swoje główne wysiłki na zdobyciu Pokrowska, który stał się centralnym elementem rosyjskiej strategii na Donbasie.
Plany Kremla na jesień są kontynuacją założeń z początku roku. Według zastępcy szefa administracji prezydenckiej Moskwa planuje do końca 2025 r. rozszerzyć strefę okupacji we wschodniej Ukrainie i całkowicie zdobyć regiony doniecki i ługański. Do końca 2026 r. chce zdobyć całą Ukrainę na lewym brzegu Dniepru, pozbawiając Ukrainę dostępu do Morza Czarnego.
Obecnie Rosjanie nadal przenoszą i koncentrują jednostki wojskowe w kierunku Zaporoża i Doniecka, najwyraźniej przygotowując się do ostatecznej bitwy o Donbas. I chociaż Moskwa stara się z całych sił osiągnąć swój cel, przy obecnym tempie postępów i w najlepszym scenariuszu osiągnięcie celów przez Rosję może zająć lata.
W kontekście wydarzeń na froncie Kreml stawia również na terroryzowanie ludności cywilnej jesienią i zimą. Od końca sierpnia rosyjskie drony atakują obiekty energetyczne i gazowe w miastach na linii frontu. Taktyka ta była kontynuowana przez cały październik, kiedy to przeprowadzano ataki na infrastrukturę cywilną, w tym stacje kolejowe i obiekty energetyczne w regionach przygranicznych.
Diego Herrera Carcedo / AFP
Działania wojenne w Ukrainie, wrzesień 2025 r. (zdjęcie poglądowe)
W odpowiedzi Ukraina przeprowadziła kilka ataków na infrastrukturę energetyczną w regionie Biełgorodu i Briańska, powodując przerwy w dostawach energii elektrycznej. Należy zauważyć, że Kijów ostrzegł Moskwę przed środkami odwetowymi w odpowiedzi na kontynuację zbrodniczych ataków Rosji na infrastrukturę cywilną.
Wydarzenia tej jesieni, w tym hybrydowa agresja wobec krajów europejskich, również jasno pokazały, że Kreml nie jest gotowy do prawdziwych rozmów pokojowych i zamierza kontynuować wojnę. Niedawne oświadczenie wiceministra spraw zagranicznych Siergieja Riabkowa o „wyczerpaniu się impetu pokojowego rozwiązania wojny w Ukrainie” oraz strategia Putina polegająca na „wiecznej wojnie” oznaczają, że jedynym sposobem na zmuszenie Kremla do zawarcia pokoju jest stworzenie przekonującej siły odstraszającej.
W 2025 r. rosyjska agresja wobec Ukrainy coraz bardziej ujawnia swoje ograniczenia, zarówno militarne, jak i gospodarcze. Straty ludzkie Rosji osiągnęły katastrofalny poziom łącznie ponad 281 tys. w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy roku. Tempo rosyjskiej ofensywy spada, a cena każdego kilometra postępów Rosjan to setki żołnierzy. Jednocześnie nasila się kryzys gospodarczy w Rosji, gdzie większość deficytu budżetowego przeznacza się na finansowanie wojny, a regiony i ludność coraz bardziej cierpią z powodu spowolnienia gospodarczego.
Kijów koncentruje się obecnie na wzmocnieniu swoich zdolności obronnych poprzez rozwój własnego przemysłu dzięki pogłębieniu współpracy z partnerami europejskimi. Aby zyskać na czasie, sojusznicy Ukrainy, w tym prezydent USA Donald Trump, muszą nadal wywierać presję na Kreml, aby porzucił swoje imperialne ambicje i zgodził się na sprawiedliwy pokój.