Były powody do optymizmu. W przeszłości takie ponadpartyjne grupy szeregowych senatorów ewoluowały w „gangi”, które rozwiązywały niektóre z najtrudniejszych sporów na Kapitolu.
Ale jak dotąd tak się nie stało. Po trzech tygodniach zamknięcia rządu nie ma żadnych oznak, by rozmowy były na dobrej drodze. — Można zaprowadzić konia do wodopoju, ale nie można go zmusić do picia — twierdzi senator Mike Rounds, który brał udział w zakulisowych spotkaniach. Rozmowy rozpoczęły się, gdy Kongres na początku października znalazł się na krawędzi klifu finansowego, ale od tego czasu utknęły w martwym punkcie.
— Nie widzę w tej chwili żadnej drogi naprzód — przyznaje republikański polityk. Senatorowie nie są nawet zgodni co do tego, czy w ogóle rozmowy ponadpartyjne nadal trwają, nie mówiąc już o tym, co byłoby potrzebne, aby przełamać impas. Jeśli w czymś się zgadzają, to w tym, że nie tworzą „gangu” i nie prowadzą żadnych negocjacji.
To wyraźna zmiana w stosunku do początku 2018 r., kiedy to taki „gang” senacki pomógł wynegocjować porozumienie mające na celu zakończenie krótkiego zamknięcia administracji podczas pierwszej kadencji prezydenta Donalda Trumpa. Na tej podstawie zawarli szereg porozumień ponadpartyjnych — w tym wiele ustaw dotyczących pomocy w związku z koronawirusem oraz porozumienie infrastrukturalne pod rządami następcy Trumpa, Joego Bidena.
„Nie ma wystarczającego zaufania”
Od tego czasu Senat uległ jednak radykalnej zmianie. Senatorowie zajmujący się zawieraniem porozumień, tacy jak Rob Portman i Mitt Romney z Partii Republikańskiej czy Joe Manchin i Kyrsten Sinema (niezależni), przeszli na emeryturę, co spowodowało uszczuplenie grona prawodawców posiadających doświadczenie w przekraczaniu podziałów partyjnych.
Drenaż kadrowy pogłębiły ostre podziały wytyczone przez liderów partii, a także głęboka frustracja wobec administracji, która zniszczyła proces finansowania rządowego, który niegdyś stanowił podstawę dla ponadpartyjnej współpracy w Senacie.
— W tej chwili nie ma między nami wystarczającego zaufania — mówi demokratyczny senator Chris Coons, który ma długą historię negocjacji z republikanami.
On i inni zauważyli, że wyzwania stojące przed potencjalnymi negocjatorami są ogromne i obejmują znalezienie sposobu na pokonanie głębokich podziałów politycznych i programowych.
Senator Mike Rounds rozmawia z dziennikarzami, Waszyngton, 1 października 2025 r.Andrew Harnik / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / Getty Images via AFP / AFP
Impas związany z zamknięciem rządu nie dotyczy tylko wydatków rządowych; niektórzy Demokraci domagają się, aby każda umowa obejmowała przedłużenie kluczowych dotacji w ramach ustawy o opiece zdrowotnej [Affordable Care Act], które mają wygasnąć z końcem roku. Według szacunków Biura Budżetowego Kongresu może to spowodować, że miliony Amerykanów pozostaną bez ubezpieczenia.
Demokraci twierdzą, że chcą dwupartyjnych negocjacji w sprawie przedłużenia ulg, podczas gdy Republikanie utrzymują, że nie będą negocjować, dopóki rząd jest zamknięty. Żaden z potencjalnych negocjatorów nie odszedł od stanowiska określonego przez przywódców swoich partii.
Trump umywa ręce
Dwupartyjne rozmowy w Senacie skupiły się natomiast na tym, co stanie się po ponownym otwarciu rządu. Zaangażowani w negocjacje prawodawcy przedstawili kilka pomysłów, w tym możliwość przeprowadzenia głosowania w sprawie ponownego uruchomienia administracji, po którym natychmiast odbyłoby się głosowanie w sprawie przedłużenia dotacji na ubezpieczenia.
Nie wystarczyło to jednak, aby przekonać Demokratów. Zapytana we wtorek, czy prawodawcy są bliscy znalezienia rozwiązania pozwalającego na zakończenie paraliżu, senator Jeanne Shaheen z Partii Demokratycznej odpowiedziała sucho: Nie sądzę.
Zapytana, dlaczego senatorowie nie sięgnęli po „talking stick” — przedmiot przekazywany sobie przez grupę zajmującą się rozwiązaniem kwestii zamknięcia rządu w 2018 r. do zarządzania spotkaniami ponadpartyjnymi — senator Lisa Murkowski z Partii Republikańskiej, wieloletnia członkini grupy, argumentuje, że obecnie żadna z partii nie ma motywacji do tego, by wyłamać się z szeregu.
— Obie strony uważają, że utrzymanie dotychczasowych stanowisk przynosi korzyści polityczne — dodaje.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Senatorowie nie poddają się całkowicie, a niektórzy z ich kolegów nadal uważają, że trwające rozmowy ponadpartyjne są najlepszym sposobem na wyjście z impasu. Jednak Shaheen i inni członkowie grupy wyrażają rosnącą frustrację, twierdząc, że aby przełamać impas, potrzebne jest bezpośrednie zaangażowanie najwyższych przywódców, w tym Trumpa.
Senatorowie uważają, że zbliżają się do kluczowego momentu: Trump wyjeżdża w piątek w tygodniową podróż do Azji, a na Kapitolu słychać narzekania, że zbytnio angażuje się w sprawy zagraniczne, podczas gdy kraj pogrąża się coraz bardziej w paraliżu. Uważają, że osiągnięcie porozumienia w celu zakończenia impasu będzie trudne, dopóki prezydent przebywa poza granicami kraju.
Jednak większość Republikanów uważa, że Trump nie powinien przystępować do rozmów, dopóki rząd nie zostanie ponownie uruchomiony. Senatorowie z Partii Republikańskiej opuścili we wtorek lunch z prezydentem w Białym Domu, zobowiązując się do dalszego poparcia swojej strategii finansowania.
Tymczasem Demokraci poczuli się ośmieleni przez wiece pod hasłem „Żadnych królów” [No kings] przeciwko administracji Trumpa, które odbyły się w weekend, a także przez zachęcające wyniki sondaży, które wydają się potwierdzać ich stanowisko w sprawie zamknięcia rządu.
Protest pod hasłem „No Kings” (Żadnych królów), Waszyngton, 19 października 2025 r.Probal Rashid / NurPhoto / NurPhoto via AFP / AFP
Nawet jeśli senatorowie bagatelizują nadzieje, że dwupartyjna grupa przyjdzie z pomocą, szeregowi członkowie partii starają się utrzymać otwarte kanały komunikacji, biorąc pod uwagę zamrożenie stosunków między przywódcami Demokratów a Białym Domem. We wtorek lider mniejszości w Senacie Chuck Schumer i lider mniejszości w Izbie Reprezentantów Hakeem Jeffries zwrócili się do Trumpa z prośbą o spotkanie, ale została ona szybko odrzucona przez Biały Dom, zgodnie z życzeniem czołowych przywódców Partii Republikańskiej.
Według trzech osób zaznajomionych z tą sprawą, którym zapewniono anonimowość, w tym tygodniu kontynuowano rozmowy między obiema stronami. I chociaż nie przyniosło to zbyt wielu widocznych postępów, Shaheen oceniła we wtorek, że nie było to fiasko. Dodała jednak, że potrzebują pomocy wyższych władz.
— Konieczne jest, aby przywódcy obu izb i obu stron usiedli z prezydentem i wynegocjowali zakończenie paraliżu rządowego. Myślę, że leży to w interesie wszystkich — dodała.