Wybór Sanae Takaichi na premiera Japonii to przełomowy moment w historii kraju, w którym kobiety rzadko pełnią najwyższe funkcje polityczne. Na Takaichi zagłosowało 237 członków 465-osobowej niższej izby parlamentu, Izby Reprezentantów. Jej główny oponent, Yoshikoko Noda z największej opozycyjnej Konstytucyjnej Partii Demokratycznej Japonii, zyskał poparcie 149 deputowanych.
Zobacz także: Historyczna decyzja Japonii. Pierwszy raz rozmieści myśliwce w Europie
Sanae Takaichi objęła stanowisko premiera po trudnej drodze politycznej. W 2024 r. przegrała wyścig o przywództwo Partii Liberalno-Demokratycznej (PLD) z Shigeru Ishibą. Jednak we wrześniu 2025 r. pokonała ministra rolnictwa Shinjiro Koizumiego i zdobyła przywództwo partii. Jej droga do władzy była jednak pełna wyzwań – m.in. rozpad koalicji PLD z partią Komeito, która trwała od 1999 r.
Takaichi jest postrzegana jako zwolenniczka abenomiki, strategii gospodarczej Shinzo Abego, która zakładała luźną politykę pieniężną, wydatki fiskalne i reformy strukturalne. Wcześniej krytykowała plan Banku Japonii dotyczący podwyżki stóp procentowych. Nowa premier jest również admiratorka Margaret Thatcher.
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
Japonia ma nowego premiera. Po raz pierwszy jest nim kobieta
Głównym priorytetem nowej premier będzie ożywienie czwartej gospodarki świata i walka z kryzysem demograficznym i rosnącymi kosztami życia. Takaichi zapowiedziała „wzmocnienie japońskiej gospodarki” i zwiększenie wydatków publicznych, co rynki finansowe przyjęły z optymizmem, windując przed południem tokijską giełdę na rekordowe poziomy.
Zobacz także: To odkrycie zmieni rynek EV. Japonia znalazła prawdziwy skarb
Nowa premier obiecała powołanie rządu ze „skandynawską” liczbą kobiet. Dotychczas potwierdzono, że po raz pierwszy w historii resort finansów obejmie kobieta – Satsuki Katayama, z którą nowa premier ma zbieżne poglądy w polityce fiskalnej.
W polityce zagranicznej opowiada się za twardym stanowiskiem wobec Chin i rewizją pacyfistycznej konstytucji Japonii. Jej wizyty w kontrowersyjnym sanktuarium Yasukuni wywoływały krytykę ze strony Chin i Korei Południowej.