25 października odbędzie się Krajowa Konwencja Platformy Obywatelskiej, na której ma dojść do połączenia Platformy Obywatelskiej z Nowoczesną oraz Inicjatywą Polską. Politycy przez dłuższy czas strzegli nazwy nowego projektu. Nie wiadomo było, czy powstanie nowa partia czy współpraca odbywać się będzie pod szyldem Koalicji Obywatelskiej.
KO została bowiem powołana jako koalicyjny komitet wyboczy w 2018 r. na potrzeby wyborów samorządowych. Pierwotnie był to sojusz między Platformą Obywatelską i Nowoczesną. Później formuła została poszerzona o Inicjatywę Polską oraz Zielonych.
Zembaczyński o nazwie partii
W programie Onetu Witold Zembaczyński przyznał, że nowa partia będzie się zapewne nazywać „Koalicja Obywatelska”. Jednocześnie poseł stwierdził, że logotypem formacji będzie charakterystyczne serduszko, którym już wcześniej posługiwali się politycy PO.
Liderem ugrupowania ma pozostać Donald Tusk, ale do grona decyzyjnego włączone będą osoby spoza PO – Barbara Nowacka czy Adam Szłapka.
– Robimy to, żeby być silniejsi, żeby wykorzystać doświadczenia od 2018 roku i żeby ugruntować współpracę i pokazać, że prawica się dzieli, a postępowe liberalne centrum się łączy – stwierdził Zembaczyński w programie Onetu.
Podstawowa zmiana ma polegać na tym, że środowisko tworzące obecnie KO zostanie skonsolidowane, co ułatwi np. prace nad wspólnym programem.
Likwidacja partii. Nowoczesna nie spłaci długów
W piątek Nowoczesna ma podjąć uchwałę o likwidacji partii. Jej członkowie przejdą do Platformy Obywatelskiej, która zmieni nazwę. Tymczasem Onet donosi, że formacja kierowana przez Szłapkę wciąż ma 2 mln zł długów i wszystko wskazuje na to, że większości tej kwoty nie spłaci. Co ciekawe, na liście wierzycieli ugrupowania jest m.in. Telewizja Polsat.
Finansowe zobowiązania Nowoczesnej sięgają jeszcze 2015 r. „Partia wzięła wtedy prawie 2 mln zł kredytu z państwowego banku PKO BP i – wbrew przepisom – przelała te środki bezpośrednio z rachunku partii na konto komitetu wyborczego, z pominięciem Funduszu Wyborczego. Dlatego Państwowa Komisja Wyborcza w 2016 r. odrzuciła sprawozdanie finansowe ugrupowania [Sąd Najwyższy podtrzymał tę decyzję], co oznaczało utratę ok. 75 proc. subwencji budżetowej przynależnej Nowoczesnej. Ugrupowanie nie było w stanie zapłacić również za wykupione w Telewizji Polsat spoty kampanijne. Problemy ciągną się do dziś” – czytamy.
– Chciałem od razu zaznaczyć, że Skarb Państwa nie będzie pokrywał naszych długów. Zgodnie z prawem państwo pomaga, gdyby partia nie miała środków na przeprowadzenie samego procesu likwidacji, ale to nie jest nasz przypadek – powiedział Onetowi skarbik Nowoczesnej Mirosław Pampuch. Koszty likwidacji partii, wydatki proceduralne pokrywa majątek partii, a jeśli go brakuje – dopłaca Skarb Państwa, jednak nie obejmuje to spłaty długów wobec wierzycieli.
Czytaj też:
Tarcia w PO. Wiceprezydent wyrzucona z partiiCzytaj też:
Atak na siedzibę PO. Podejrzany usłyszał zarzuty