Wisła Płock nie rozegrała złego meczu z Jagiellonią Białystok, ale po rzucie karnym wykorzystanym przez Afimico Pululu przegrała i drugi raz z rzędu schodziła z boiska bez punktów. Mimo to trener Mariusz Misiura pod wieloma względami był zbudowany grą swojego zespołu.

– Tak złośliwie powiem, że fajnie was widzieć w takiej liczbie po meczu, bo przed meczem było inaczej. Co do samego spotkania – powiem szczerze, że czuję niesamowitą dumę. Może nie radość, ale dumę z tego, jak Wisła Płock wyglądała na tle najlepszej drużyny w Polsce. Zdaję sobie sprawę, że żyjemy w środowisku, w którym zawsze jest mało, mało i mało, a często zapominamy, gdzie byliśmy 15 miesięcy temu, a gdzie jesteśmy teraz. I to samo powiedziałem drużynie, że rozpiera mnie ogromna duma – zaczął opiekun beniaminka, cytowany przez oficjalną stronę klubu.

Mariusz Misiura niezadowolony z tempa diagnozowania kontuzji w Wiśle Płock

 – W pierwszej połowie uważam, że to my byliśmy bliżej zdobycia bramki. Przez pierwsze 40 minut mieliśmy przewagę, choć Jagiellonia stworzyła świetną sytuację pod koniec tej części gry po fazie przejściowej. W drugiej połowie, z biegiem czasu, kontrola zaczęła przechodzić na stronę Jagiellonii. Zepchnęli nas do niskiej obrony, ale mimo tego nie stworzyli sobie stuprocentowych okazji – analizował Misiura.

Sprawę utrudniały mu problemy kadrowe, przez co pole manewru na ławce rezerwowych miał mocno ograniczone. – Niestety, u nas zabrakło dzisiaj zmian ofensywnych. W ostatniej chwili dowiedzieliśmy się, że Dani Jurić nie będzie mógł zagrać, a dzień wcześniej okazało się, że nie wystąpi również Giannis. Patrząc na pozycję numer „9” i na tak intensywny mecz, chcieliśmy wcześniej zmienić Ibana. Myśleliśmy też o zmianie na pozycji numer „10” za Jime, ale przy tej charakterystyce zawodników, jaką mieliśmy w kadrze, zwyczajnie nie było takich możliwości – przyznał trener

I dodał: – Przeciwnik nas zepchnął, a my nie mieliśmy argumentów, żeby odpowiedzieć i poszukać szybkiego ataku. Dopiero po zmianach, kiedy przegrywaliśmy 0:1, pojawiła się świetna akcja prawą stroną Kevina, ale to było za mało, żeby zdobyć choćby punkt. Tak jak mówię – jestem zadowolony z tego meczu, choć bardzo ciężko pogodzić się z faktem, że nie zdobywamy nawet jednego punktu. Ta liga jest niesamowita – jeden błąd, jeden brak odpowiedzialności kończy się bramką. Wiedziałem, że Imaz to świetny piłkarz. Dzisiaj nie zdobył gola, ale wywalczył rzut karny. Gratuluję trenerowi Jagiellonii zwycięstwa.

Mariusz Misiura zwrócił uwagę na pewien palący problem dotyczący funkcjonowania klubu. Okazuje się bowiem, że diagnostyka pourazowa w Wiśle Płock pozostawia sporo do życzenia co do tempa działań.

 – Nie lubię mówić o sprawach wewnętrznych klubu, ale jeśli zawodnik ma kontuzję, to diagnozy muszą następować szybciej. Nie możemy czekać 2-3 dni na lekarza, tylko musimy wiedzieć to po kilku godzinach. Jestem pod wrażeniem pracy dyrektora, który dwoi się i troi, żeby nasz zawodnik poznał diagnozę na boisku, ale tak jak robimy postęp na boisku, tak musimy to robić w innych obszarach. Widzimy, jak to wygląda w innych zespołach i u nas pozostawia to trochę do życzenia – nagłośnił temat Misiura.

 – Wierzę, że nasi fizjoterapeuci też robią dla nas wszystko. Bardziej mi chodzi o firmę zewnętrzną, z którą współpracujemy. Chodzi o to, że lekarz może nas przyjąć we wtorek i czwartek, a zawodnik wypada w piątek, tak jak dziś Jime, i lekarz może go zobaczyć dopiero we wtorek. W Płocku jesteśmy tu ograniczeni, tak samo mają piłkarze ręczni. Posiłkujemy się w innych miastach, dzięki uprzejmości innych klubów. Cieszę się, że jest tu nowe boisko, ale trzeba się też rozwijać w innych obszarach. Gramy na wysokim poziomie, jednak zmiany sprawiły, że Jagiellonia ten mecz wygrała. Nam zabrakło zawodników, żeby zmienić obraz meczu. Zawodnik czuje dyskomfort/ból i bazuję na zaufaniu do niego, bo lepszą informację będę miał dopiero w ciągu kilku dni – podsumował trener.

Wisła Płock dwa ostatnie mecze przegrała po 0:1, ale nadal znajduje się w czubie tabeli. W zanadrzu ma też zaległe spotkanie z Cracovią, które tydzień temu przełożono z powodu obfitych opadów deszczu.

CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Newspix