„Dziś rano 3 rosyjskie myśliwce MiG-31 wkroczyły w estońską przestrzeń powietrzną. Myśliwce NATO odpowiedziały i rosyjskie samoloty zostały zmuszone do ucieczki. Takie naruszenie jest całkowicie niedopuszczalne. Rząd Estonii podjął decyzję o zwróceniu się do NATO o konsultacje w ramach artykułu 4” — podał Kristen Michal.

„W przyszłym tygodniu zbierze się Rada Północnoatlantycka, aby omówić naruszenie przestrzeni powietrznej Estonii przez Rosję” — poinformowała w piątek wieczorem rzeczniczka NATO Allison Hart.

Zaledwie kilka godzin później dwa rosyjskie samoloty bojowe rosyjskie myśliwce wykonały niski przelot nad platformą wiertniczą Petrobalticu na Morzu Bałtyckim. „Naruszona została strefa bezpieczeństwa platformy. Powiadomione zostały Siły Zbrojne RP i inne służby” — podała Straż Graniczna.

Donald Trump zareagował w nocy. Powiedział dziennikarzom: „Nie podoba mi się to”. „Nie lubię, kiedy coś takiego się dzieje. To może spowodować poważne kłopoty” — dodał. Najpierw chciał uzyskać informacje od swoich doradców. Zapowiedział, że później poinformuje prasę.

Minister spraw zagranicznych Estonii Margus Tsahkna mówił o „bezprecedensowej zuchwałości”. A jak zareagowało NATO? Rzeczniczka Allison Hart ogłosiła na X: „To kolejny przykład lekkomyślnego zachowania Rosji i zdolności NATO do reagowania na nie”.

Czołowi eksperci są zgodni: piątkowe zdarzenie nadaje prowokacjom Putina nowy wymiar.

— Sytuację należy ocenić jako niezwykle poważną. Rosja nadal testuje granice, a NATO prędzej czy później musi zareagować, w przeciwnym razie sojusz straci swoją wiarygodność — mówi „Bildowi” ekspert wojskowy Fabian Hoffmann (Uniwersytet w Oslo).

Hoffmann apeluje o szybką reakcję. — Teraz należy wystosować jasne ostrzeżenie, że w przypadku ponownego wkroczenia rosyjskich samolotów wojskowych do przestrzeni powietrznej NATO, będzie ona aktywnie broniona, a samoloty zostaną zestrzelone — podkreśla.

— Zdarza się to obecnie tak często, że trudno uwierzyć w przypadek lub pomyłkę. Co najmniej równie prawdopodobne jest, że Rosjanie testują reakcję Zachodu i NATO — mówi „Bildowi” ekspert ds. bezpieczeństwa Peter Neumann (Kings College London).

Według Neumanna „tak ważne jest, aby Zachód trzymał się razem i dał Rosjanom do zrozumienia: do tego miejsca i ani kroku dalej”. — Bo jeśli nie, prowokacje będą coraz bardziej zuchwałe — dodaje.

Również ekspert wojskowy Carlo Masala (Uniwersytet Bundeswehry w Monachium) mówi o nowym poziomie eskalacji. — W tym roku estońska przestrzeń powietrzna została naruszona już cztery razy, ale nigdy przez trzy samoloty MIG jednocześnie i nie przez 12 minut — zauważa.

— Mamy nowy poziom prowokacji — dodaje.

Do prowokacji w Estonii odniósł się polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. „W zeszłym tygodniu Polska, dziś Estonia. Rosja kolejny raz prowokuje i pokazuje, że nie jest zainteresowana pokojem. Polska deklaruje solidarność z Estonią i stanowczo potępia naruszenie jej przestrzeni powietrznej przez Rosję” — napisał na X.