Liverpool wysłał wyraźny sygnał powrotu do formy. Mistrzowie Anglii zdeklasowali Eintracht Frankfurt 5:1 w trzeciej kolejce Ligi Mistrzów. Swój najlepszy mecz w barwach „The Reds” zanotował Florian Wirtz, który posłał dwie asysty.

Liverpool podszedł do tego starcia po serii czterech porażek. Podopieczni Arne Slota przegrali kolejno z Crystal Palace, Galatasaray, Chelsea i Manchesterem United.

Dalsza część tekstu pod wideo

Na początku środowego starcia Michael Zetterer obronił strzał Alexandra Isaka. Już w 19. minucie Slot musiał przeprowadzić zmianę, ponieważ Jeremie Frimpong zgłosił uraz mięśniowy. Holendra zmienił Conor Bradley.

W 26. minucie Eintracht objął prowadzenie. Rasmus Kristensen zszedł na prawą nogę w polu karnym, po czym płaskim strzałem posłał piłkę do bramki.

Gospodarze nie nacieszyli się zbyt długo wynikiem 1:0. Ekitike doprowadził do remisu, wykorzystując świetne dogranie Robertsona. Francuz urwał się obrońcom, przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów i pewnie wykończył akcję.

„The Reds” od razu poszli za ciosem. W 39. minucie Virgil van Dijk idealnie wykorzystał dośrodkowanie Cody’ego Gakpo. Holendrzy zapewnili prowadzenie 2:1.

Ibrahima Konate pozazdrościł koledze ze środka obrony. W 44. minucie Francuz również wpisał się na listę strzelców. Do przerwy Liverpool prowadził 3:1.

Na drugą połowę nie wyszedł Isak, którego zmienił Federico Chiesa. W 50. minucie Włoch nie wykorzystał dobrej okazji. Autorem czwartej bramki LFC został Gakpo, któremu asystował Wirtz. W 70. minucie Niemiec posłał kluczowe podanie przy trafieniu Szoboszlaia z dystansu.

W końcówce wynik już nie uległ zmianie. Liverpool wygrał 5:1 i po trzech kolejkach Ligi Mistrzów ma na koncie sześć punktów.