Po opublikowaniu zdjęć częściowo zniszczonego Wschodniego Skrzydła w poniedziałek 20 października w sieci zawrzało. Do krytyków Trumpa dołączyli konserwatorzy zabytków i byli członkowie administracji. Organizacje ochrony dziedzictwa apelują o pilne wstrzymanie prac i konsultacje publiczne.
Ktoś jednak musiał tę decyzję zatwierdzić.
Rozbiórka części wschodniego skrzydła Białego Domu w celu budowy sali balowej Donalda Trumpa. Waszyngton, USA, 20 października 2025 r.PAP/EPA/JIM LO SCALZO / POOL / PAP
Organizacja National Trust for Historic Preservation (Narodowy Związek na rzecz Zachowania Dziedzictwa) ostro skrytykowała decyzję administracji. W liście skierowanym do Służby Parków Narodowych oraz innych organizacji ostrzegła, że obecny projekt sali balowej może „zatrzeć proporcje” Białego Domu. Organizacja zażądała wstrzymania dalszych prac budowlanych, dopóki nie zostanie zasięgnięta opinia komisji nadzorującej kultowy miejski krajobraz Waszyngtonu.
To nie jest jego dom. To wasz dom. A on go niszczy
— napisała Hillary Clinton, była pierwsza dama i sekretarz stanu w administracji Baracka Obamy, w poście na portalu społecznościowym X.
Rzeczniczka prasowa Białego Domu, Karoline Leavitt, w wywiadzie dla Fox News odrzuciła krytykę rozbiórki. — Uważam, że w tej chwili mamy do czynienia z fałszywym oburzeniem, bo niemal każdy prezydent, który mieszkał w Białym Domu, przeprowadzał własne modernizacje i renowacje — powiedziała.
Budowa to proces. Wschodnie Skrzydło będzie nowocześniejsze i piękniejsze niż kiedykolwiek
— dodała Leavitt.
Wizualizacja wnętrza nowej sali balowej Białego DomuPAP/EPA/AARON SCHWARTZ / POOL / PAP
Obietnice kontra buldożery
Oburzenie nie wzięło się znikąd. Trump wcześniej publicznie zapewniał, że prace przy budowie sali balowej nie będą miały żadnego wpływu na obecny wygląd Białego Domu.
— Nie naruszy ani jednego fragmentu Białego Domu. Będzie obok, ale nie będzie się z nim stykać. Zachowany zostanie całkowity szacunek dla istniejącego budynku, którego jestem największym fanem — mówił Trump w lipcu.
Nowa sala balowa o powierzchni 8 tys. m kw. ma pomieścić 650 osób (zamiast dotychczasowych 200). Według Donalda Trumpa umożliwi ona udział nawet 999 osób w zgromadzeniach.
Sala balowa zostanie usytuowana na miejscu obecnego Wschodniego Skrzydła, które powstało w 1902 r. i gdzie od dawna mieściło się biuro pierwszej damy i jej personelu. Carol Quillen, dyrektorka generalna Narodowego Trustu, w oświadczeniu oznajmiła, że obecna struktura Białego Domu to starannie wyważona konstrukcja — główna część budynku jest pośrodku, a dwa mniejsze skrzydła po bokach.
Budynek został zaprojektowany zgodnie z zasadami stylu georgiańskiego i neoklasycznego. To zabytek narodowy i globalnie rozpoznawalny symbol ideałów naszego narodu
— powiedziała Quillen, zaznaczając, że budynek należy również do Amerykanów, a jego projekt został wybrany przez pierwszego prezydenta, George’a Washingtona.
W swoim liście z wtorku Narodowy Trust poprosił administrację o wstrzymanie budowy sali balowej i przeprowadzenie „prawnie wymaganych procesów konsultacji publicznych” przed kontynuacją prac. Proces ten powinien obejmować konsultacje z National Capital Planning Commission — organem planistycznym dla terenów federalnych i budynków w regionie Waszyngtonu — oraz z Komisją Sztuk Pięknych.
Ani jedna z komisji nie odpowiedziała na prośby o komentarz. Większość agencji federalnych została zawieszona z powodu przerwy w finansowaniu rządu federalnego.
Rozbiórka części wschodniego skrzydła Białego Domu w celu budowy sali balowej Donalda Trumpa. Waszyngton, USA, 23 października 2025 r.PAP/EPA/Shawn Thew / PAP
„Ekscytujący projekt”
Trump zobowiązał się zebrać środki spoza budżetu — od „darczyńców-patriotów” — oraz wnieść własny wkład na pokrycie kosztu renowacji w wysokości 250 mld dol. (ok. 1 bln zł). W oświadczeniu z lipca dotyczącym budowy, Biały Dom poinformował, że Trump odbył kilka spotkań z Secret Service i personelem innych służb, by omówić projekt.
Jednak według agencji Reutera Biały Dom nie przesłał planu budowy sali balowej do Narodowej Komisji ds. Planowania Kraju Stołecznego (NCPC). Mianowany przez Trumpa przewodniczący NCPC i sekretarz personelu Białego Domu Will Scharf, zdecydowanie bronił działań Białego Domu podczas ostatniego publicznego przesłuchania komisji, które odbyło się 4 września.
Uważam, że to jeden z najbardziej ekscytujących projektów budowlanych we współczesnej historii Waszyngtonu
— powiedział Scharf.
Stwierdził również, że „komisja od dawna zaprzecza, jakoby miała jurysdykcję nad pracami rozbiórkowymi i przygotowawczymi na terenach federalnych”. Dodał także, że komisja ma „długą historię” współpracy przy projektach na terenie Białego Domu.
Na przykład podczas pierwszej kadencji Trumpa NCPC i Komisja Sztuk Pięknych zatwierdziły plany prezydenta dotyczące pawilonu klubu tenisowego o powierzchni 112 m kw. Plan zawierał zapis, że został on „zainspirowany istniejącą architekturą Białego Domu, włącznie ze wschodnimi i zachodnimi kolumnadami”.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Ludzie Trumpa
Trump przejął faktyczną kontrolę nad komisją w lipcu, mianując Scharfa na nowego przewodniczącego. W 2021 r. Joe Biden również zastąpił nominacje Trumpa z pierwszej kadencji.
Osoby mianowane przez Bidena miały doświadczenie w planowaniu. Byli to zawodowy historyk architektury i działacz na rzecz zachowania zabytków oraz prawnik z długoletnim stażem i przewodniczący komisji planowania podmiejskiego hrabstwa.
Sharf natomiast, zanim przeszedł do Białego Domu, był kandydatem na prokuratora generalnego, a później dyrektorem ds. polityki gubernatora Missouri. Ukończył Uniwersytet Princetona i Uniwerstet Harvarda na wydziale prawa. Zastąpił mianowaną przez Bidena doświadczoną miejską planistkę Teri Hawks Goodmann.
— Pracowałem intensywnie nad rozwojem gospodarczym, kwestiami ulg podatkowych i zagadnieniami planistycznymi. Jest to chyba moje najważniejsze doświadczenie dla celów tej komisji — powiedział Scharf podczas inauguracyjnego posiedzenia komisji 10 lipca.
Drugi mianowany przez Trumpa członek komisji, James Blair, pracuje w Białym Domu jako zastępca szefa sztabu ds. legislacyjnych, politycznych i publicznych. Ma dyplom z finansów i jest byłym konsultantem politycznym Partii Republikańskiej. Doświadczenia w planowaniu lub zachowaniu zabytków nie ma.
To bardzo ważna misja dla prezydenta i jako budowlaniec z zawodu jest on szczególne zainteresowany projektowaniem i planowaniem
— powiedział Blair na swoim pierwszym posiedzeniu komisji.