„Informujemy, że na granicy Miasta Inowrocławia i Gminy Inowrocław spadł bezzałogowy dron szkoleniowy. Incydent z udziałem drona nie stanowił zagrożenia dla bezpieczeństwa mieszkańców Powiatu Inowrocławskiego” — brzmi wpis, pod którym podpisali się: starosta Wiesława Pawłowska, prezydent miasta Arkadiusz Fajok oraz wójt gminy Grzegorz Piątek.
Rzeczniczka prasowa komendanta powiatowego policji w Inowrocławiu Izabella Drobniecka przekazała Onetowi, że sprawę prowadzi Żandarmeria Wojskowa.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Gdzie spadł dron Polskiej Grupy Zbrojeniowej?
Czy w wyniku incydentu ktoś ucierpiał?
Jakie są przyczyny upadku drona?
Kto prowadzi sprawę dotyczącą incydentu?
Spadł dron PGZ? Służby potwierdzają
O tym, że dron należy do PGZ poinformował wcześniej były wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki w mediach społecznościowych. „Bezzałogowiec Polskiej Grupy Zbrojeniowej spadł w Inowrocławiu i uszkodził samochody! To drugi incydent naruszenia poza strefą lotów!” — napisał. Informacji o uszkodzeniu samochodów służby początkowo nie potwierdzały.
Krótko przed godz. 22 w czwartek Polska Grupa Zbrojeniowa wydała w tej sprawie komunikat. „Informujemy, że 23 października w Inowrocławiu doszło do zdarzenia z udziałem bezzałogowego statku powietrznego z Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 2 S.A. Nikt w zdarzeniu nie ucierpiał. Przedstawiciele WZL2 ustalają przyczyny i przebieg zdarzenia” — czytamy.
Zwróciliśmy się do Żandarmerii Wojskowej z pytaniami dotyczącymi incydentu. Jak dotąd nie otrzymaliśmy odpowiedzi.