Minister Waldemar Żurek będzie gościem na Igrzyskach Wolności w Łodzi, które odbywają się w dniach 24-26 października. Onet jest jednym z patronów medialnych tego wydarzenia.

— Ta informacja nie tyle mną wstrząsnęła, ile była kolejnym przykładem tego, jak władza PiS osaczała obywateli przy pomocy nielegalnych działań. To byli politycy, sędziowie, prokuratorzy czy adwokaci oraz ich rodziny — podkreśla.

— Niech sobie państwo wyobrażą, że rozmawiacie z żoną, mężem, dziećmi czy starszymi rodzicami, że mówicie im o sprawach intymnych, a wszystkiego tego słucha ktoś z władzy, taki „człowiek bez twarzy”, a potem te rozmowy są upubliczniane, nie wiadomo przez kogo i dlaczego — opisuje.

Tak działała Stasi w NRD, Polska za PiS to było „państwo na podsłuchu”. Straszne — mówi min. Żurek.

Pytamy, czy Ministerstwo Sprawiedliwości ma jakiś plan na rozwiązanie problemu tzw. neosędziów, czyli osób wadliwie powołanych przez niekonstytucyjną Krajową Radę Sądownictwa, których jest w systemie już niemal 3 tys. Jedną z propozycji jest spłaszczenie struktury sądów, czyli likwidacja podziału na sądy rejonowe, okręgowe i apelacyjne i stworzenie jednolitego statusu „sędziego sądu powszechnego”. Czy ministerstwo pracuje nad takim rozwiązaniem?

— Na razie je analizujemy. Najpierw chcemy jednak przywrócić działanie konstytucji. Rozumiem przez to naprawę nielegalnej dziś KRS i usunięcie neosędziów przede wszystkim z Sądu Najwyższego. Szkody, które oni powodują, są wyjątkowo dotkliwe dla obywateli, bo mieliśmy sytuację, że komuś dwa sądy powszechne, w dwóch instancjach, wydały prawidłowy, legalny i sprawiedliwy wyrok w sprawie frankowej, a potem neosędziowie w SN wrzucili ten wyrok do kosza. Tak być nie może, bo cierpią ludzie — podkreśla minister Żurek.

— I za chwilę Polska będzie płacić milionowe kary, bo okaże się, że nasze mapy drogowe dotyczące przywrócenia praworządności pozostały tylko mapami, bo wciąż nie ma ustaw, które by tę praworządność przywracały — wskazuje.

— Chcemy dać prezydentowi szansę i wysłać mu do podpisu nową ustawę o KRS, żeby sędziów do niej wybierali inni sędziowie, a nie politycy. Jeśli prezydent odmówi podpisania ustawy, to weźmie za to odpowiedzialność — zapowiada. — A my mamy plan B. Zrobimy bypassy. Jak w medycynie, gdy nie chcesz wymieniać arterii, to ją bypassujesz, obchodzisz. I tak zadziałamy z KRS — podkreśla min. Żurek.

— Dziś neosędziowie chronią potencjalnych przestępców, mówię to wprost — zaznacza minister sprawiedliwości. — Mam na myśli sytuację, że SN, konkretnie Izba Odpowiedzialności Zawodowej, odmawia uchylenia immunitetów tak sędziemu Jakubowi Iwańcowi, jak Łukaszowi Piebiakowi, osobom, które były zamieszane w aferę hejterską — wyjaśnia.

— Zresztą, co do sędziego Iwańca, to był już wcześniej zawieszony w obowiązkach — mówi min. Żurek.

Zaznaczmy, sędziowski sąd dyscyplinarny cofnął decyzję ministra sprawiedliwości o zawieszeniu Iwańca w obowiązkach służbowych. Jednak sędzia nie może wrócić do pracy, bo w międzyczasie zawiesiła go prezeska jego sądu — Iwaniec miał po alkoholu spowodować wypadek, jego samochód wjechał w drzewo. Co prawda, obrońca Iwańca twierdzi, że nie on był kierowcą, jednak są świadkowie, którzy właśnie jego widzieli jako kierującego samochodem.

— To zawieszenie to jednak zbyt mało. Pan Iwaniec powinien stanąć przed sądem jak każdy inny obywatel. Tyle że tu znów wracamy do problemu neosędziów, bo to tacy ludzie w SN niszczą pracę prokuratury. Ta się napracuje, udowodni, że były afery, milionowe malwersacje, a potem im jakiś neosędzia w SN powie, że nic z tego, bo jest powołany politycznie przez określoną ekipę, która chroni swoich ludzi — podkreśla min. Żurek.

— A potem ten potencjalny przestępca chodzi wolno i śmieje nam się w twarz. I tak może być przy każdej aferze, którą rozpracuje prokuratura. Dlatego sprawę neosędziów trzeba rozwiązać raz na zawsze — zaznacza.

Odkąd Waldemar Żurek objął funkcję ministra sprawiedliwości, atakują go politycy PiS, przez obelgi do gróźb. Ostatnio Michał Woś, były wiceminister sprawiedliwości u Zbigniewa Ziobry nazwał Żurka „moralnym menelem”. Zaś Jarosław Kaczyński wprost wskazał, gdzie jest, w jego ocenie, miejsce nowego ministra. — Waldemar Żurek jest człowiekiem, który powinien się znaleźć w państwowych zakładach karnych. I wierzę w to, że się znajdzie — powiedział w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie prezes PiS.

— PiS mówi mi, że pójdę siedzieć? Nazywają mnie menelem? Cóż, ja się do ich poziomu nie zniżę, powtórzę tylko to, co już mówiłem o kodeksie honorowym Boziewicza. Oni nie mają zdolności honorowej, by mnie obrazić. Chcę, żeby Polacy byli ze mnie dumni, a nie wstydzili się za ministra, który — jak choćby pan były wiceminister sprawiedliwości Woś — w strachu przed odpowiedzialnością za swoje czyny posuwa się do obelg. Albo jak inny były wiceminister sprawiedliwości, pan Romanowski, który ze strachu uciekł na Węgry — podsumowuje min. Żurek.