• Istnieje duże ryzyko wstrzymania produkcji samochodów w fabrykach w Ameryce Południowej, Europie, Japonii i USA
  • Producentom samochodów brakuje podzespołów, w których stosowane są drobne układy elektroniczne holenderskiej firmy Nexperia
  • Nexperia produkuje w Chinach, Europie i USA elektronikę używaną w wielu kluczowych podzespołach samochodowych (m.in. układy wspomagające kierowcę, sterowniki silników i akumulatorów, ABS i ESP, zestawy multimedialne czy porty USB)
  • Co roku Nexperia produkuje ponad 63 mld komponentów dla przemysłu samochodowego. Producenci aut i podzespołów samochodowych to aż 60 proc. klientów
  • Władze Holandii przejęły kontrolę nad spółką powołując się m.in. na kwestie bezpieczeństwa narodowego i ustawę specjalną z czasów zimnej wojny

Wydawało się, że koncerny motoryzacyjne zapamiętały lekcję z czasów kryzysu na rynku półprzewodników i pandemii. Wówczas niemal na dobre stanęła produkcja samochodów na całym świecie. Niektóre koncerny w desperacji kontynuowały produkcję aut, które zapełniały liczne parkingi w oczekiwaniu na dostawy brakujących części. Czy ktoś jeszcze pamięta jak władze największych firm zapewniały o strategii dywersyfikacji dostaw, by lepiej zabezpieczyć się na przyszłość?

Zobacz wideo Nowa Mazda CX-5. Pierwszy kontakt z japońskim SUV-em trzeciej generacji

Minęło ledwie kilka lat i mamy powtórkę z rozrywki. Międzynarodowe stowarzyszenia producentów samochodów biją na alarm i ostrzegają o możliwych przestojach w produkcji aut. Stosowne oświadczenia przygotowało niemieckie VDA (Verband der Automobilindustrie), europejskie ACEA (Association des Constructeurs Européens d’Automobiles), amerykańskie Alliance for Automotive Innovation (zrzesza takie firmy jak m.in. General Motors, Ford, Hyundai, Toyota i Volkswagen) oraz japońska JAMA (Japan Automobile Manufacturers Association). Wszyscy nie kryją obaw o poważne konsekwencje kryzysu na linii Holandia – Chiny i sporu o spółkę Nexperia produkującą drobną wyspecjalizowaną elektronikę. Nie kryją się również z tym, że producenci samochodów mają dość ograniczone zapasy komponentów (z elektroniką Nexperia) niezbędnych do produkcji aut. Jak ich zabraknie to stanie produkcja pojazdów. Przestawienie się na alternatywne źródła dostaw (np. Toshiba, Infineon, STMicroelectronics, ON Semiconductor czy Vishay) zajmie trochę czasu.

Brakuje wielu elementów. Od chipa w ABS po układ w porcie USB

Czego zatem brakuje? Drobnej, ale jakże ważnej elektroniki od mało znanej firmy z Holandii i jej zakładów w Chinach. Elementów takich jak m.in. tranzystory, rezystory, diody zabezpieczające i przełączające, regulatory napięcia, przełączniki zasilania czy całe moduły do ochrony magistrali sieciowych. Skomplikowane? Bez tej elektroniki nie działają systemy wspomagania kierowcy (ADAS), układy ABS i ESP, kamery, radary, laserowe skanery Lidar, sterowniki silników i wtrysku paliwa, kontrolery poduszek powietrznych. To nie koniec listy. Produkty Nexperia trafiają także do takich podzespołów jak adaptacyjne światła, oświetlenie wnętrza, układy kontroli akumulatora w hybrydach, pokładowe ładowarki w zelektryfikowanych samochodach czy radia multimedialne oraz kontrolery portów USB. Lista jest bardzo długa.

Zdumiewające, że za tak wiele elementów odpowiada jedna mało znana firma z Holandii (aż 60 proc. klientów to sektor motoryzacyjny, a roczne przychody sięgają ponad 2 mld dolarów), która w Chinach, Europie i w USA zatrudnia ok. 12,5 tys. pracowników (znana pod nazwą Nexperia). Jej historia sięga czasów, gdy za półprzewodniki zabrał się holenderski gigant elektroniki konsumenckiej znany pod marką Philips. Ten słynny koncern mierzył się z licznymi problemami (m.in. napór koreańskich gigantów jak LG czy Samsung), co spowodowało m.in. podjęcie decyzji o sprzedaży działu zajmującego się układami scalonymi. I tak oto po transakcji w 2006 r. pojawił się w Eindhoven NXP Semiconductors, który szybko zdobył renomę. Na skutek kolejnych podziałów sprzedano Chińczykom część firmy zajmującej się mniej skomplikowanymi układami (Standard Products). I tak powstała Nexperia, którą z czasem (lata 2018/2019) przejęło chińskie Wingtech Technology (przedsiębiorstwo państwowe nabyło pakiet kontrolny w spółce), a na fotelu prezesa zasiadł Zhang Xuezheng.

Prezes na celowniku rządów Holandii i USA

To właśnie prezes znalazł się na celowniku władz Holandii i USA (oskarżenia o podejmowanie nieautoryzowanych działań, nieuczciwość, poważne niedociągnięcia w zarządzaniu, próby przeniesienia całej działalności poza Europę). W zeszłym roku odnotowano atak hakerski i poważny wyciek wrażliwych danych. W grudniu 2024 r. spółkę Wingtech Technology wpisano na amerykańską czarną listę firm, które objęto kontrolą eksportu. Pod koniec września 2025 r. na listę trafiła Nexperia. Wówczas ujawniono, że chipy od Nexperii zostały znalezione m.in. w rosyjskiej broni (rakiety, haubice, śmigłowce, drony) oraz w  irańskich dronach szturmowych wykorzystywanych podczas agresji na Ukrainę. Elektronika trafiała do irańskich i rosyjskich producentów uzbrojenia za pośrednictwem niewielkiej grupy chińskich firm.

Sprawa stała się tak poważna, że 30 września 2025 r. rząd Holandii przejął kontrolę nad spółką. Jako podstawę prawną wskazano ustawę z lat 50, która w czasach zimnej wojny umożliwiała państwową ingerencję w prywatne przedsiębiorstwa. W tym przypadku uznano, że kluczowe jest utrzymanie bezpieczeństwa narodowego, a także ochrony intelektualnej i obaw przed transferem technologii. Na reakcję Chin nie trzeba było długo czekać. Pekin odpowiedział na początku października decyzją o wprowadzeniu kontroli eksportu z chińskich fabryk Nexperii. I tak oto pod ścianą postawiono dostawców podzespołów dla koncernów motoryzacyjnych jak i wielu producentów samochodów na całym świecie.  Łańcuch dostaw komponentów może się szybko załamać.

Zapasy małe. Ledwie na kilka tygodni

Dla firm produkujących samochody to ogromny problem ze względu na dość ograniczone zapasy układów scalonych i gotowych podzespołów. Wedle szacunków stowarzyszenia ACE zapasy wystarczą zaledwie na kilka tygodni. W tym czasie trudno pozyskać alternatywne źródła dostaw. Trudno o bardziej wymowną wypowiedź – „Jeśli dostawy chipów samochodowych nie zostaną szybko wznowione, to zakłóci to produkcję samochodów w USA i wielu innych krajach” (John Bozzella, prezes amerykańskiego stowarzyszenia producentów Alliance for Automotive Innovation).

Oczywiście nikt nie chce przyznać się do dużego uzależnienia od Nexperii, a także zdradzić informacji o zgromadzonych zapasach. Niemniej wedle informacji Reutersa przemysł samochodowy w USA odczuje problemy już w przyszłym miesiącu. Obaw o przestoje w produkcji samochodów nie kryją także w Ameryce Południowej (przede wszystkim w Brazylii, gdzie produkcję ulokowały m.in. takie firmy jak General Motors, Great Wall Motors, Honda, Renault czy Stellantis) oraz w Japonii (wedle doniesień Automotive News Europe szczególnie dotknie to Hondę i Nissana).

Tak Europa radzi sobie z kryzysem. Stanie produkcja aut?

Z ogromnym wyzwaniem mierzą się także producenci samochodów i podzespołów w Europie. Jak informują Automotive News i Reuters trudno wykluczyć zatrzymanie linii produkcyjnych. Zagrożone są BMW, Mercedes, Renault, Stellantis czy Grupa Volkswagen (do tej pory wiadomo o przerwie w produkcji takich modeli jak Golf i Tiguan). Robert Bosch, który jest jednym z największych dostawców dla koncernów motoryzacyjnych na całym świecie poinformował, że pracuje nad zminimalizowaniem potencjalnych problemów z komponentami. Czy to mu się uda? To dobre pytanie.

A co z producentami samochodów i podzespołów w Chinach? Nie mają szczególnych powodów do zmartwień. Dostawy dla krajowych odbiorców wznowiono 23 października 2025 r. Wprowadzono przy tym wymóg rozliczeń tylko w juanach i zakaz dla transakcji realizowanych w walucie obcej (w praktyce to przede wszystkim dolar amerykański). Tak stworzono pierwszą furtkę, z której zapewne skorzysta część zagranicznych firm.

Nad rozwiązaniem problemu pracują też politycy. Holenderski rząd poinformował 17 października 2025 r. o rozmowach z władzami Chin. Dwa dni później Vincent Karremans, holenderski minister gospodarki zapowiedział spotkanie z przedstawicielem chińskiego rządu. Głos zabrał nawet sam premier Holandii. Dick Schoof spotkał się z europejskimi przywódcami na szczycie w Brukseli. 24 października przedstawił informacje o przejęciu firmy. Podkreślił, że nie były to działania wymierzone w Chiny a w nieuczciwego chińskiego prezesa. Jak potoczą się negocjacje z Chińczykami? Gra toczy o się wyjątkowo dużą stawkę. Wygląda na to, że Holendrom kibicuje większość motoryzacyjnego świata.