— Mam screeny korespondencji pana Jacka z Żandarmerią Wojskową, ze Służbą Kontrwywiadu Wojskowego, gdzie on prosił wręcz te służby, by odebrały dokumenty — przypomina Marcin Wyrwał. Dodał, że przez długi czas nikt się po nie nie zjawił.
Zapytał więc gościa podcastu gen. Macieja Materkę, jak on, jako były szef SKW, zachowałby się, gdyby dostał taki sygnał, oraz jak ocenia brak reakcji służb w tej sprawie? — Trudno mi jest znaleźć słowa usprawiedliwienia dla SKW i Żandarmerii Wojskowej — przyznał gen. Materka. Podkreślił, że choć takie wypadki „zawsze się zdarzają”, nawet w najlepszych armiach świata, to najbardziej niepokojące jest to, co działo się później.
— Bezwład na styku informowania oraz brak reakcji na ujawnione incydenty są kompromitujące i osłabiają wizerunek państwa i wojska — ocenił. Generał dodał, że obowiązkiem służb było natychmiastowe zabezpieczenie dokumentów, choćby ze względu na przepisy RODO, a pozostawienie ich poza kontrolą wojska jest „nie do przyjęcia”.
Rozmowa szybko zeszła na szerszy kontekst bezpieczeństwa Polski, zwłaszcza w obliczu niedawnych zatrzymań osób podejrzanych o sabotaż. Gen. Materka potwierdził, że zagrożenie jest bardzo poważne. — Mamy kolejne przypadki liczone w dziesiątkach osób, które zostały zwerbowane przez rosyjskie służby specjalne z wykorzystaniem cyberprzestrzeni — stwierdził.
Jako namacalny przykład tego typu działań podał głośny pożar Hali Marywilskiej. — Osoby, które dokonały podpalenia i spowodowały straty materialne liczone w milionach złotych, zostały zwerbowane przez rosyjski wywiad za kilkaset euro — wyjaśnił. Dodał, że służby rosyjskie działają w sposób dla siebie bezpieczny, nawiązując kontakt zdalnie i szukając ludzi w trudnej sytuacji materialnej. Innych Rosjanie przysyłają do Polski celowo, by wykonywały ich polecenia.
Gość „Frontów Wojny” powołał się na dane przekazane przez Tomasza Siemoniaka, ministra koordynatora służb specjalnych, mówiące o 55 zatrzymanych osobach w ciągu ostatnich miesięcy. — To jest ogromna liczba — skomentował, sugerując, że może to być jedynie ułamek całości siatki osób zamieszanych w tę sprawę.
Na koniec rozmowa znowu wróciła do wątku wycieku dokumentów wojskowych. Marcin Wyrwał zapytał byłego szefa SKW, dlaczego takie sytuacje, jak wyciek danych żołnierzy są groźne dla bezpieczeństwa państwa? Generał podkreślił, że to „doskonały materiał dla służb wywiadowczych” i „gotowiec” oddany za darmo, by typować cele werbunku.
W jednym z wycieków, jak opisywał Marcin Wyrwał, znajdowały się szczegółowe dane techniczne magazynów amunicji. Zawierał dokładny opis tego z czego zbudowane były ściany i dach, jaka jest ich wytrzymałość, czy grubość.
Gen. Materka potwierdził, że po takim incydencie należy zakładać, że informacje „mogły trafić we wrogie ręce”. Dlatego jego zdaniem konieczna jest natychmiastowa „ocena potencjalnych strat” oraz bezwzględna zmiana procedur bezpieczeństwa w danym obiekcie. Żołnierze, których dane wyciekły, powinni zaś zostać objęci dodatkową ochroną kontrwywiadowczą. Przypominamy, że dane, które wyciekły dotyczą całej obsady jednego ze składów materiałowych wojska oraz żołnierzy dwóch jednostek na flance wschodniej — łącznie to blisko dwieście osób.
W rozmowie poruszono także wątek systemowych problemów armii jak w soczewce skupiających się wokół 2. Regionalnej Bazy Logistycznej. Dziennikarz Onetu przypomniał, że to ta struktura „zgubiła” 200 min przeciwpancernych. Zapytał więc, jakie konsekwencje powinny ponieść osoby odpowiedzialne tego typu nieprawidłowości? O tym więcej w najnowszym odcinku podcastu „Fronty Wojny”.