Radosław Sikorski jest jednym z gości Igrzysk Wolności w Łodzi. Podczas rozmowy prowadzonej przez Piotra Kraśkę wicepremier i minister spraw zagranicznych poruszył wiele tematów, związanych m.in. z obecną sytuacją w Unii Europejskiej, wojną w Ukrainie oraz współpracą z administracją Donalda Trumpa.

Sikorski kpi z Orana. Razem studiowali, przypomniał słowa profesora

Polski wicepremier sporą uwagę poświęcił Węgrom, które od początku wojny w Ukrainie są cichym sojusznikiem Rosji w Unii Europejskiej, torpedując m.in. sankcje na Rosję oraz bardzo często blokując pomoc dla Ukrainy. W tym kontekście podkreślił, że prawo weta we Wspólnocie Europejskiej potrafi mieć negatywne konsekwencje.

– Czy w interesie Polski jest to, że Węgry wetują albo rozwadniają kolejne pakiety sankcji na Rosję? Kaczyński sobie wyobraża, że fajnie mieć taki kij, który można wkładać w szprychy co rusz, bo wtedy wszyscy muszą przychodzić i pielgrzymować. To też oznacza, że gdy inni korzystają z tego prawa, to nie możemy osiągnąć tych spraw, na których nam zależy – powiedział Sikorski o obecnych realiach UE.

Szef resortu spraw zagranicznych podkreślił, że prorosyjska postawa Budapesztu stanowi zagrożenie dla interesów Polski. – Ja się pytam naszych konkurentów, premiera Kaczyńskiego, czy zgadza się z polityką ukraińską jego ideologicznego pobratymcy Viktora Orbana? – zapytał Sikorski.

Wicepremier przypomniał też czasy, gdy studiował wraz z Orbanem. – Viktor Orban nie zrobił pełnego dyplomu, ale przez rok był uczniem na tym samym koledżu co ja. Mieliśmy tego samego profesora, Zbigniewa Pełczyńskiego. On uczył też Billa Clintona i powiedział kiedyś publicznie, że dwóch na trzech moich studentów się udało – podsumował Sikorski, a tłum zgromadzony na sali skwitował te słowa gromkimi brawami.