Poszliśmy na jakiś film do kina Polonia. Po seansie mówię: To chodź, trochę jeszcze posiedzimy u mnie. Maciek wynajmował mieszkanie na Woli, ja na Ursynowie. Nie mam potem jak stamtąd wrócić, nie będzie żadnego autobusu. Ja na to: „Ale kto powiedział, że musisz w nocy wracać?” – wspominała Smaszcz. „Przyszedł na noc, został na zawsze. Staliśmy się nierozłączni. Poznaliśmy się w styczniu, ja do niego zadzwoniłam w marcu, we wrześniu wzięliśmy ślub
– wspominała w „Vivie!” Smaszcz.