Jeffrey Voorhees, który wcielił się w postać drugiego dziecka zabitego przez rekina, stał się stałym bywalcem konwentów fanów organizowanych na całym globie. Jak podaje „The Independent”, za każdego rodzaju wystąpienie podczas takich wydarzeń dostaje 10 tys. dol. To jednak nie wszystko — aktor udziela się również na platformie Cameo, gdzie sprzedaje spersonalizowane wiadomości w formie wideo. Serwis ten zyskał popularność dzięki milionom użytkowników, chcących otrzymać niepowtarzalne pozdrowienia od swoich idoli.

Jeffrey Voorhees

Jeffrey VoorheesALAMY LIMITED / Agencja BE&W

Zaangażowanie Voorheesa sięga dalej. Aktor stworzył własną stronę internetową, na której oferuje produkty dedykowane fanom „Szczęk”. Wśród dostępnych gadżetów można znaleźć niecodzienne przedmioty, takie jak pontony z repliką śladów ugryzienia rekina, a także bardziej klasyczne propozycje — kubki czy koszulki. Jak przyznaje Voorhees, zainteresowanie tymi produktami pozwoliło mu na porzucenie dotychczasowego zajęcia, czyli prowadzenia restauracji. „Zarabiam więcej na rzeczach związanych z filmem” — mówi Voorhees.

Co ciekawe, obecnie trwają pracę nad dokumentem ukazującym życie Voorheesa. Twórcy produkcji skupiają się na wpływie występu w „Szczękach” na karierę, jak również na osobistej drodze aktora. Sam Voorhees podkreśla, że czerpie satysfakcję z możliwości sprawiania radości innym, szczególnie miłośnikom kultowego filmu o morderczym rekinie, który nie traci na popularności.

Przypomnijmy, że „Szczęki” przez chwilę były najbardziej kasowym filmem w historii (nie wliczając inflacji). Przebiły je pierwsze „Gwiezdne wojny” w 1977 r. Mówi się, że ten obraz zapoczątkował w Hollywood erę blockbustera, która charakteryzuje się tym, że każdego lata studia wypuszczają do kin swoje najmocniejsze pod kątem komercyjnym produkcje. Arcydzieło Stevena Spielberga jest też koronnym przykładem kina w stylu „high concept”, czyli takiego, które można łatwo streścić i potem wypromować w kampanii marketingowej.