Z kolei Renata Grochal przypomniała sobie, że latem (czyli kilka miesięcy po przyznaniu dotacji z Senatu) dzwonił do niej ktoś, kto w nachalny sposób próbował zaprosić ją do Londynu. – Nie chciałam skorzystać z tego zaproszenia. Pamiętam, że gdy powiedziałam, że mam bardzo dużo pracy, ten człowiek stwierdził, że on też, ale jest sobie w stanie wszystko dobrze zorganizować. Ostatecznie podziękowałam za propozycję – wspomina dziennikarka.