Tomas Anez Dos Santos, mieszkaniec małej wioski Nueva Oceania, żyje niemal w sąsiedztwie koczowniczego społeczeństwa unikającego kontaktu z obcymi. W rozmowie z BBC mężczyzna wspomina konfrontację z Mashco Piro. Jak relacjonuje, podczas prac na małej polanie usłyszał kroki dochodzące z pobliskiego lasu. Nagle zobaczył coś niepokojącego. „Jeden z nich stał i celował z łuku” — wspomina. Jak dodaje, była to osoba z plemienia Mashco Piro. Ale nie była sama.
- Gdzie mieszka plemię Mashco Piro?
- Jakie są zagrożenia dla plemienia Mashco Piro?
- Ile osób liczy plemię Mashco Piro?
- Jakie działania podejmuje rząd Peru w stosunku do plemion odizolowanych?
„Zaczęli krążyć i gwizdać, naśladując zwierzęta, wiele różnych gatunków ptaków”
— wyjawia Tomas. Podkreśla, że zdołał uciec, zanim cokolwiek zdążyło się wydarzyć.
Szacuje się, że Mashco Piro, to największe niekontaktujące się plemię na Ziemi, liczące około 750 osób, ale dokładna liczba nie jest znana. Mieszkają oni głęboko w lasach deszczowych południowo-wschodniego Peru. Ale w ostatnim czasie zdarza się, że konfrontują się z ludźmi z zewnątrz.
Survival International, organizacja broniąca praw człowieka wskazuje, że na Ziemi istnieje co najmniej 196 grup społecznych pozostających „bez kontaktu ze światem”. Najnowszy raport organizacji opisuje zagrożenia wobec przetrwania tych plemion. Autorzy twierdzą, że niebezpieczeństwo stanowi m.in. wycinka lasów związanych z wydobyciem ropy naftowej. Kolejnym problemem jest coraz trudniejsze unikanie kontaktu z innymi ludźmi, co stwarza ryzyko zarażenia się chorobami, na które plemiona nie są odporne.
Według relacji miejscowych, w ostatnim czasie Mashco Piro coraz częściej pojawia się w wiosce Nueva Oceania, opuszczając swoje stałe miejsce zamieszkania.
Tomas Anez Dos Santos przyznaje w rozmowie z BBC, że Mashco Piro mierzy się z zakłócaniem spokoju przez firmy zajmujące się wyrębem drzew. Hałas maszyn słychać niemal nieustannie. Mieszkańcy małej wioski Nueva Oceania czują się rozdarci. Z jednej strony boją się uzbrojonego w strzały i łuki plemienia, ale jednocześnie darzą je szacunkiem.
„Pozwólmy im żyć tak, jak żyją, nie zmienimy ich kultury. Dlatego zachowujemy dystans”
— wyjawia Tomas.
Na odizolowane plemię natknęła się również Letitia Rodriguez, która wraz z córką zbierała owoce w lesie niedaleko wioski Nueva Oceania. „Usłyszałam krzyki, wołanie wielu ludzi. Jakby krzyczała cała grupa” — wspomina kobieta i dodaje, że natychmiast uciekła.
„Możliwe, że oni uciekają ze strachu przed ludźmi, którzy wycinają drzewa i lądują w pobliżu naszej wioski”
— stwierdziła Letitia.
Jak opisuje BBC w 2022 r. dwóch drwali zostało zaatakowanych przez Mashco Piro. Jeden został trafiony strzałą w brzuch, ale przeżył. Drugi został znaleziony martwy kilka dni później z kilkoma ranami.
Survival International
Obóz drwali założony na terenach Mashco Piro
Peruwiański rząd prowadzi politykę unikania kontaktu z odizolowanymi ludźmi, dlatego podejmowanie z nimi interakcji jest nielegalne.
Tomas oprowadził dziennikarzy BBC w miejscu, gdzie spotkał Mashco Piro. Docierając do polany, zagwizdał, a następnie czekał w milczeniu. „Jeśli odpowiedzą, zawrócimy” — stwierdził. Nie usłyszał jednak odpowiedzi. Mieszkaniec wioski Nueva Oceania uważa, że rząd powinien podjąć działania w związku z napiętą sytuacją.
Jak przyznaje Tomas, sadzi w swoim ogrodzie owoce, które mają być darem dla sąsiedniego plemienia. „Chciałbym znać słowa, żeby powiedzieć: »Proszę, macie te banany, to prezent. Możecie je sobie wziąć. Nie strzelajcie do mnie«” — przyznaje.
Niemal 200 km na południowy wchód, po drugiej stronie gęstego lasu Peruwiańskie Ministerstwo Kultury i Fenamad prowadzą punkt kontrolny „Nomole”. Został on utworzony w 2013 r., kiedy doszło do kilku zabójstw między Mashco Piro a mieszkańcami lokalnych wiosek. Zadaniem pracujących tam agentów jest zapobieganie agresywnym zachowaniom. Są oni zaopatrzeni w owoce dla Mashco Piro.
Poprzez sporadyczny kontakt z plemieniem agenci zebrali kilka podstawowych informacji na temat ich funkcjonowania. Wiedzą, że członkowie społeczności nadają sobie imiona zwierząt. Wciąż jednak nie udało im się ustalić, jak żyje plemię Mashco Piro i dlaczego mieszka w lesie. Eksperci uważają, że Mashco Piro może być blisko spokrewnione z Yine, rdzennym ludem z południowo-wschodniego Peru.
W lipcu 2024 r. świat obiegła informacja o uchwyceniu na zdjęciach członków plemienia Mashco Piro. Fotografie zostały opublikowane przez organizację Survival International. Zdjęcia zostały zrobione w pobliżu wioski Yine, położonej w Monte Salvado, w południowo-wschodnim Peru.
Według Survival International zniszczenia w Amazonii, których dopuściły się firmy prowadzące wycinki drzew, wpływa negatywnie na życie tamtejszych plemion. Firma Canales Tahuamanu wybudowała ponad 200 km dróg dla swoich ciężarówek, niszcząc przy tym teren i okoliczną roślinność.
Jak zapewniał jeszcze osiem lat temu rząd Peru, Canales Tahuamanu posiada certyfikat FSC (Forest Stewardship Council) za rzekomo zrównoważoną i etyczną działalność. Survival International twierdzi, że działalność firmy jest daleka od etycznej.
„To katastrofa humanitarna w toku. Absolutnie konieczne jest, aby wyrzucić drwali, a terytorium Mashco Piro było w końcu chronione”
— powiedziała Caroline Pearce, dyrektorka organizacji.
Survival International
Przedstawiciele plemienia Mashco Piro
Według aktywistów zajmujących się sprawami plemion tubylczych działalność takich firm niesie nie tylko ryzyko związane z wycinką i ciężkim sprzętem. Pracownicy mogą przynieść nieznane Mashco Piro choroby, które mogą zdziesiątkować populację, istnieje też ryzyko eskalacji przemocy z obu stron. „Ważne jest, aby prawa terytorialne Mashco Piro były uznawane i chronione przez prawo” — powiedział Alfredo Vargas Pio, prezes organizacji FENAMAD, cytowany przez Yahoo! News.