Czeski „Deník” odwiedził targowiska w polskich miejscowościach graniczących z Czechami, aby sprawdzić, czy Czesi wciąż przyjeżdżają do nas na zakupy, co kupują i czy nad Wisłą nadal jest taniej.
Czesi szturmują polskie bazary. Kupują kwiaty na Wszystkich Świętych
„Targowiska na granicy polsko-czeskiej pękają w szwach. Czesi udają się tam głównie po ozdoby na Wszystkich Świętych” – czytamy na wstępie. Z informacji gazety wynika, że nasi sąsiedzi przyjeżdżają na polskie bazary nie tylko z powodu cen. U nas mają większy wybór.
- Ministerstwo chce zmian w sanatoriach. Nie wszyscy seniorzy się ucieszą
- Oszustwa i przypadki przemocy. MSZ ostrzega przed podróżą do lubianego kraju
Dziennikarze odwiedzili m.in. targowisko w Zabełkowie, które znajduje się niedaleko przejścia granicznego w Chałupkach. Odnotowali, że oferta sprzedawców na Wszystkich Świętych była bardzo różnorodna, a na straganach można było zaopatrzyć się zarówno w proste kompozycje, jak i duże wiązanki. Dominowały stroiki ze sztucznych kwiatów. Z żywych można było kupić wrzosy lub drobnokwiatowe chryzantemy. „Targowiska odwiedzali głównie Czesi” – zauważył „Deník”.
Zdaniem Czeszki z Bogumina, którą zagadnęli dziennikarze w Zabełkowie, kwiaty sprzedawane na tym bazarze są o 10-20 koron (około 1,7-3,5 zł) tańsze od tych w Czechach. Kobieta zaznaczyła jednak, że najważniejszy jest dla niej to, że na polski targu jest większy wybór. Inny rozmówca gazety przyjechał z pobliskiej Ostrawy z zamiarem zakupu dwóch wiązanek. „W tym roku kosztowały mnie łącznie 600 koron” – powiedział. W przeliczeniu na złotówki za kwiaty zapłacił więc około 54 zł.
„Kupują wszystko, zarówno żywe, jak i sztuczne”
„Deník” podaje, że na większości straganów można płacić koronami. Dodatkowo sprzedawcy dla ułatwienia ceny też podają w koronach. „Konieczna jest jednak gotówka, tylko w wyjątkowych przypadkach można płacić kartą” – podkreśla gazeta.
Sporo Czechów przyjeżdża także do centrum ogrodniczego w Olzie. „To doskonałe miejsce dla wszystkich miłośników dekoracji kwiatowych, które jesienią mienią się kolorami” – stwierdza czeska gazeta. Dziennikarze odnotowali, że w sklepie tym można kupić m.in. wrzosy (od 6,50 zł), cyklameny (od 20 zł) czy chryzantemy (od 20 zł).
Florystka pracująca w centrum przekazała „Deníkowi”, że Czesi stanowią większość ich klientów. „Kupują wszystko, zarówno żywe, jak i sztuczne” – powiedziała sprzedawczyni, dodając, że przed Wszystkimi Świętymi kupują jednak głównie stoiki z gałęzi drzew iglastych oraz sztucznych kwiatów.
„Wydarzenia”: Zamykane oddziały szpitalne. W Krakowie protestowali rodzicePolsat News