Po jednej z kontr gości w drugiej połowie piłkarze Jagiellonii (przy stanie 1:1) domagali się czerwonej kartki dla obrońcy rywali Josemy. Sędzia Bartosz Frankowski zadecydował inaczej.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

— Dziękuję drużynie za tę serię, która niestety jest już za nami. Niebywałe jest tak często grać i mieć 18 spotkań bez porażki. Szkoda, że w dodatku w takich okolicznościach seria została przerwana. Ciężko jest racjonalnie ocenić spotkanie po tym, co się wydarzyło. Emocje są duże, rozczarowanie ogromne. Ta sytuacja była w końcowym rozrachunku kluczowa dla wyniku. Nie chcę zakłamywać rzeczywistości. Jeśli coś jest tak oczywiste, nie będę udawał, że wszystko jest w porządku, jeśli wszyscy widzieli, że powinna być czerwona kartka. Nie wiem, czemu jej nie było, czemu nie zareagował VAR. Jest duży niesmak — dodał.

Zaznaczył, że nie może powiedzieć, iż jego zespół przegrał zasłużenie.

— Jest duże rozczarowanie, trudno, by było inaczej. Daleki jestem od tego, by zamykać analizę na tej sytuacji. Ciężko to zaakceptować, ale musimy iść dalej — podsumował.

Szkoleniowiec Górnika Michal Gasparik był po spotkaniu w zupełnie innym nastroju.

— Myślę, że obie drużyny grały o zwycięstwo, kibice zobaczyli dobry mecz. Było dużo taktyki. Wydaje mi się, że wygraliśmy zasłużenie, remis nie byłby sprawiedliwy, bo stworzyliśmy więcej okazji bramkowych. Brakowało nam spokoju, by je wykorzystać. W końcu mieliśmy też szczęście [zwycięski gol był samobójczy] — ocenił.

Trener Górnika ujawnił kulisy. „To była część planu”

Zaznaczył, że nietypowe rozegranie rzutu rożnego, po którym zabrzanie zdobyli wyrównującą bramkę, było ćwiczone.

— To była część planu, kiedy się gra z najmocniejszym zespołem w lidze. Ważne było, by od razu wyrównać. Pokazaliśmy dziś jakość. Jagiellonii bardzo trudno odebrać piłkę. Trzeba być cierpliwym i czekać. Trudno zagrać z nią pressingiem. Nie chcieliśmy grać na remis, tylko wygrać. Musieliśmy dużo biegać bez piłki — dodał.

Oceniając sporną sytuację z potencjalnym faulem, zaznaczył, że nie widział powtórki, ale — jego zdaniem — Josema nie był ostatnim zawodnikiem Górnikiem przed bramkarzem gospodarzy.

— Ten wynik nic nie zmienia. Koncentrujemy się na kolejnym meczu, który chcemy wygrać. Ten zespół jest głodny, zarówno w lidze, jak i w Pucharze Polski. Z fizyczności zespołu jeszcze nie jestem zadowolony. Musimy jeszcze bardziej wygrywać pojedynki — zakończył.

Źródło informacji: Polska Agencja Prasowa