Dziś raczej nie da się uciec od sztucznej inteligencji. Spotykamy ją nie tylko w sieci, ale także samochodach, pracy czy nawet sprzętach gospodarstwa domowego. Było zatem jedynie kwestią czasu, gdy AI zagości w rządowej aplikacji. I to ma się stać faktem za jakiś kwartał. Taką deklarację złożył minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski podczas konferencji Masters & Robots’25. Informuje o niej Spider`s Web.
Zobacz wideo Pędził ponad 200 km/h – szaleńczą jazdę przerwali policjanci piaseczyńskiej drogówki
Asystent AI w mObywatelu. Stawiają na polski projekt PLLuM
mObywatel ma otrzymać czatbota. Ten zajmie się wspieraniem użytkowników. Asystent AI pomoże im w uzyskiwaniu informacji publicznych i ułatwi wyszukiwanie niezbędnych do załatwienia spraw urzędowych procedur. Kluczowe jest to, że rozwiązanie zostanie oparte na polskiej technologii. Mowa bowiem o projekcie PLLuM. Rozwiązanie opracowane przez konsorcjum złożone z Politechniki Wrocławskiej, instytutów PAN, sieci NASK oraz uniwersytetów działa w polskim modelu językowym.
Z mObywatela korzysta dziś ponad 10 mln Polaków. Kierowcy za sprawą aplikacji posiadają przy sobie elektroniczne prawo jazdy, dowód rejestracyjny i potwierdzenie polisy OC. Mogą w niej również sprawdzić punkty karne czy wypełnić oświadczenie sprawcy po kolizji.
PLLuM już dziś wykorzystuje od 8 do 70 mld parametrów. Prace nad rozwiązaniem do tej pory kosztowały 14,5 mln zł. Planowane są dalsze inwestycje na kolejne 19 mln zł. Dodatkowe środki wynikają z faktu, że rząd pokłada w PLLuM ogromne nadzieje. Chce, aby AI ułatwiła np. prace urzędnikom. Jednym z celów postawionych przed systemem jest automatyzacja przetwarzania dokumentów czy analizy treści. Ten model sztucznej inteligencji ma pomóc w eliminacji papierowego obiegu dokumentów do 2035 r.
Własna technologia oznacza suwerenność. PLLuM jest strategiczny
W związku z nową funkcjonalnością mObywatela rodzi się pewne pytanie. Skoro aplikacja ma otrzymać asystenta AI, czemu nie skorzysta z technologii jednego ze światowych gigantów? Nie skorzysta, bo nie powinna. Obszar technologiczny jest jednym z ważniejszych. Dlatego staje się fundamentem polskiej suwerenności. I co ciekawe, nasz kraj wybija się w tym przypadku na pozycję myślowego pioniera. Bo polski model w polskiej aplikacji stanowi pierwsze tego typu wdrożenie w Europie.
Oczywiście PLLuM jest na początku swojej drogi. Być może długiej i wyboistej. Ten krok jest jednak najważniejszy. Bo pokazuje, że rodzime siły naukowe mają potencjał. Bo to projekt, który z biegiem lat będzie jedynie procentował. Bo dzięki niemu przestaniemy być technologicznym petentem.