Spór wybuchł w Legnicy (woj. dolnośląskie) po tym, gdy zdjęty z sali rady miasta na czas remontu krzyż już nie wrócił na ścianę. Na czele protestu stają radni PiS, wnioskując przywrócenie krzyża.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Prezydent Legnicy Maciej Kupaj podkreśla, że rozwiązanie jest zgodne z polskimi przepisami. Zgodnie z tym, co nakazuje prawo, symbole państwowe, jak godło i herb Legnicy, powróciły na swoje miejsce po remoncie.

  • Co było powodem kłótni przed kamerami TV Republika?
  • Kto był za protestem w Legnicy?
  • Jakie symbole państwowe wróciły na swoje miejsce?
  • Czy Janusz Życzkowski miał już wcześniejsze konflikty przed kamerami?

Na proteście w tej sprawie pojawiły się kamery prawicowej TV Republika. Na nagraniu widzimy, jak grupa osób próbuje zatrzymać prezydenta Legnicy, wobec czego dochodzi do przepychanki. Pracownik stacji Janusz Życzkowski grzmi o ataku. „Uciekł z sali sesyjnej, uderzył mnie tutaj” — przekonuje Życzkowski, choć rzekomego uderzenia na nagraniu nie widać.

To nie pierwsze tego typu zamieszanie z pracownikiem TV Republika. We wrześniu 2024 r. Janusz Życzkowski wdał się w przepychankę przed kamerami po tym, gdy nie został wpuszczony na sztab zarządzania kryzysowego we Wrocławiu.

„To nie dziennikarze. To żołnierze propagandy. W dodatku agresywni” — oceniał wówczas udostępniający wideo Bart Staszewski, aktywista LBGT+, działacz społeczny, reżyser i producent filmowy.

Wobec zakazów dla TV Republika stacja grzmiała o rzekomej cenzurze, a premier Donald Tusk przekonywał: „Skończył się czas wykorzystywania konferencji prasowej do manipulacji opinią publiczną”.

Na drugie dno zakazów wstępu dla TV Republika zwracał uwagę na łamach Onetu dziennikarz Dawid Dudko, pytając: czy zaryglowaniem wejścia premier rzeczywiście powstrzymuje lub chociaż ogranicza manipulacje sygnowane logiem Republiki?