W rozmowie ze Sławomirem Mentzenem przed drugą turą wyborów prezydenckich, Rafał Trzaskowski został zapytany przez polityka Konfederacji, czy weźmie udział w kolejnym Marszu Niepodległości. Ówczesny kandydat KO na prezydenta odpowiedział Sławomirowi Mentzenowi pytaniem: „Pójdzie pan ze mną, pójdziemy wszyscy?”.


– Ja pójdę – odpowiedział Sławomir Mentzen.


Rafał Trzaskowski wyraził wtedy nadzieję, że „będzie taka możliwość, że wszyscy będziemy mogli pójść w marszu”.

Trzaskowski nie pójdzie w Marszu Niepodległości


We wtorek prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zapowiedział w Polsat News, że nie ma zamiaru wziąć w tym roku udziału w Marszu Niepodległości.


– Zobaczymy, jeżeli będzie kiedyś taka okazja, żeby rzeczywiście wszystkie siły demokratyczne, żeby zarówno premier, prezydent, wszyscy szli ramię w ramię, to tak. Dzisiaj niestety wygląda na to, że znowu będziemy mieli próbę zmonopolizowania tego dnia przez jedną stronę sceny politycznej, która niespecjalnie za mną przepada – powiedział.


Rafał Trzaskowski dodał, że po raz kolejny organizowany jest koncert niepodległościowy „po to, żeby było takie miejsce, w którym się możemy spotkać, bo to jest święto dla nas wszystkich”.


– Będą wspólne obchody, te państwowe, na których wszyscy będą. Będzie koncert, na którym będą warszawiacy. Natomiast, niestety zdaje się, że w tym marszu znowu raczej pójdzie jedna strona sceny politycznej. Ale tak jak mówię – jeżeli ten marszu będzie się w spokoju, jeżeli nie będzie tam haseł faszystowskich, sloganów i tego, z czym niestety mieliśmy od czasu do czasu do czynienia, również z demolowaniem Warszawy, mam nadzieję – mówił.


Dodał, że „są takie sygnały, że pan prezydent ma być w tym marszu”. – Zatem, jeżeli będzie pan prezydent, to zakładam, że będzie bardzo spokojnie. Każdy ma prawo w Warszawie demonstrować, pod warunkiem, że nie łamie prawa, nie nawołuje do nienawiści, nie niszczy własności – powiedział.


Pytany o to, czy w ratuszu nie ma planu zablokowania Marszu Niepodległości, prezydent Warszawy odpowiedział, że „myśmy się sprzeciwiali temu, żeby jedno środowisko polityczne miało monopol na 11 listopada i żeby mogło to traktować jako tzw. cykliczną imprezę i nie dopuścić innych do tego, żeby mogli tego dnia świętować”.


– Tak się niestety stało. Myśmy to kontestowali, jeżeli chodzi o sądy. Natomiast, jeżeli chodzi w ogóle o manifestację, każdy, kto nie łamie prawo, ma prawo do manifestowania. Niezależnie od tego, jakie ma poglądy. Natomiast proszę pamiętać, że był rok, w którym niestety zdewastowana została Warszawa. Proszę pamiętać, że były wykrzykiwane hasła, które nigdy nie powinny być wykrzykiwane na ulicach stolicy. I wtedy my oczywiście interweniujemy. To jest naturalne – wyjaśnił.


Podkreślił, że „jeżeli ktoś będzie szanował prawo, nie będzie używał zakazanych symboli, nie będzie niszczył własności, to każdy ma prawo w tym momencie demonstrować”.


Pytany wprost, czy w tym roku nie będzie go na Marszu Niepodległości, Rafał Trzaskowski odpowiedział: „Nie, nie zakładam”. – Ale będę oczywiście na wszystkich innych uroczystościach – dodał.


Czytaj też:
Marsz Niepodległości 2025 coraz bliżej. Poznaliśmy hasłoCzytaj też:
Dworzec Centralny zamknięty w czasie Marszu Niepodległości. PKP odpowiada