W piątek (24 października) około godz. 5:00 na starej trasie S7 w Tarczynie doszło do makabrycznego odkrycia.

Na policję zgłosił się kierowca, który dostrzegł na jezdni ciało mężczyzny. Relacjonował, że początkowo myślał, że to worek, ale później zauważył ludzką sylwetkę. Zahamował w ostatniej chwili.

„Fakt” donosi, że na policję zgłosiło się jeszcze dwóch kierowców, którzy przyznali, że przejechali po ciele.

Aż złapał się za głowę. Policjanci od razu za nią ruszyli

Zmarły to 36-letni mieszkaniec okolicy. Prokuratura Rejonowa w Grójcu zajmuje się wyjaśnieniem okoliczności tej tragedii.

Przekazał również, że sprawa wcale nie jest oczywista. Sam w przeszłości miał przypadek, w którym pieszy szedł koło drogi i nagle się osunął, a następnie został przejechany przez samochód. Później okazało się, że przyczyną zgonu był zawał serca, a potrącenie nie miało z tym żadnego związku.

Po piątkowym makabrycznym odkryciu ciało 36-latka zabezpieczono do sekcji zwłok, która może przynieść odpowiedzi na szereg pytań odnośnie do tej tragedii.