Głośna sprawa Diddy’ego, rapera, który jeszcze do niedawna święcił artystyczne triumfy i plasował się w zestawieniach najbardziej majętnych przedstawicieli branży muzycznej, pokazała, że nikt nie stoi ponad prawem. Ofiary jego haniebnych czynów po wielu latach przerwały zmowę milczenia, w związku z czym raper wysłuchał oskarżeń m.in. o działalność w zorganizowanej grupie przestępczej i handel ludźmi. Został jednak oczyszczony z tych zarzutów. Ostatecznie udowodniono mu udział w wyłącznie dwóch transportach kobiet, wywiezionych w celu świadczenia usług seksualnych, wskutek czego został skazany na 50 miesięcy pozbawienia wolności. Nałożono również na niego grzywnę w wysokości 500 tysięcy dolarów.
W opinii pokrzywdzonych, ich najbliższych oraz dziesiątek tysięcy oburzonych internautów, którzy postanowili odnieść się do wyroku, zasądzona kara jest rażąco niewspółmierna do stopnia popełnionych win. Ci, którzy myśleli, że Diddy opuści więzienne mury za niewiele ponad 4 lata, byli jednak w sporym błędzie. Nastąpi to zdecydowanie wcześniej.
Federalne Biuro Śledcze ogłosiło w poniedziałek oficjalną datę wyjścia Seana Combsa z więzienia. Jego zwolnienie planowane jest na 8 maja 2028 r. Producent muzyczny przebywa obecnie w więzieniu Metropolitan Detention Center na Brooklynie, choć niewykluczone, że wkrótce zostanie przeniesiony do innego zakładu karnego.
Tak nieodległy termin wynika z decyzji sądu, który zaliczył na poczet wyroku 13 miesięcy spędzonych przez Diddy’ego w areszcie. Przypomnijmy, że prokuratura federalna bezskutecznie domagała się prawie 3-krotnie dłuższej kary pozbawienia wolności. Po wyjściu z więzienia muzyk zostanie objęty 5-letnim okresem nadzoru, podczas których będzie zobowiązany do regularnych spotkań z kuratorem sądowym i poddawania się testom narkotykowym.
Myślicie, że z niej skorzysta?
