-
Stany Zjednoczone opracowały plan schwytania Nicolasa Maduro, prezydenta Wenezueli, z pomocą jego pilota.
-
Amerykańskie służby próbowały przekonać Bitnera Villegasa, stałego pilota Maduro, do współpracy i skierowania prezydenta na wybrane lotnisko.
-
Plan zakładał możliwość przechwycenia Maduro w Dominikanie, Portoryko lub Guantanamo na Kubie.
-
Ostatecznie pilot odmówił współpracy i zerwał kontakt z agentem USA po serii kontaktów oraz konfiskacie samolotów Maduro.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Stany Zjednoczone chcą obalić wenezuelskiego dyktatora Nicolasa Maduro. Kraj ze stolicą w Caracas masowo przemyca kokainę na terytorium USA. To właśnie z tego powodu Donald Trump posłał w region Karaibów tysiące żołnierzy. Zginęło co najmniej 57 osób odpowiedzialnych za przemyt nielegalnych substancji.
Agencja Associated Press ujawniła, powołując się na cztery anonimowe źródła, że w Waszyngtonie powstał plan przechwycenia Maduro i osadzenia go w więzieniu. Miał w tym pomóc jego stały pilot Bitner Villegas, który otrzymał propozycję nie do odrzucenia od amerykańskiego agenta federalnego.
Za obietnicę bycia bogatym Wenezuelczyk miał niepostrzeżenie skierować samolot z Maduro na pokładzie do miejsca, gdzie Amerykanie mogliby swobodnie go przejąć.
Tajna operacja służb USA. Tak chcieli schwytać Nicolasa Maduro
Zadanie rozpracowania Villegasa otrzymał Edwin Lopez. Jak poinformowało AP, Wenezuelczyk przejawiał zachowania, które świadczyły, że jest zainteresowany współpracą. Między mężczyznami doszło do wymiany numeru telefonów.
„Wciąż czekam na twoją odpowiedź” – tak brzmiała wiadomość wysłana 7 sierpnia przez Lopeza do pilota Nicolasa Maduro. W załączniku znajdował się link do komunikatu Departamentu Stanu USA. Informowano w nim, że nagroda za schwytanie prezydenta Wenezueli wzrosła do 50 mln dolarów.
Co ciekawe, pomysł tajnej operacji narodził się jeszcze za prezydentury Joe Bidena, w kwietniu 2024 roku. W ambasadzie USA w Republice Dominikany pojawił się informator, który deklarował, że posiada informacje o samolotach Nicolasa Maduro. To z nim skontaktował się Edwin Lopez.
Agent federalny pozyskał ważne informacje. Okazało się, że dwa samoloty należące do prezydenta Wenezueli przechodzą kosztowne naprawy w stolicy Dominikany, Santo Domingo. W mieście przebywali piloci, mający styczność z Maduro, bo kierowali maszynami, którymi podróżował. Wśród nich pojawił się również Bitner Villegas.
W rozmowie, do której doszło w jednym z hangarów na lotnisku w Santo Domingo, agent Lopez zadawał Villegasowi pytania, a ten zaczął swobodnie odpowiadać. Potwierdził, że pilotował samoloty z Nicolasem Maduro. Zaczął również mówić o wenezuelskich bazach wojskowych. Po kryjomu rozmowę zarejestrowano na telefonie komórkowym.
Na zakończenie padła propozycja współpracy. Pilot mógł zdecydować, na które lotnisko mógłby przewieźć Nicolasa Maduro. Dostał do wyboru trzy lokalizacje: Dominikana, Portoryko lub amerykańska baza w Guantanamo na Kubie. To właśnie wtedy doszło do wymiany numeru telefonów.
Amerykanie chcieli ująć Nicolasa Maduro. Miał w tym pomóc pilot jego samolotu
W następnych miesiącach doszło do konfiskaty samolotów wenezuelskiego prezydenta, które przechodziły naprawę w Dominikanie. Maszyny przejęto w związku z sankcjami USA nałożonymi na Wenezuelę. Stwierdzono, że do naprawy użyto zakazanych amerykańskich części. Rząd Maduro określił to wydarzenie jako „bezczelną kradzież”.
Cel Amerykanów pozostawał ten sam: schwytanie Nicolasa Maduro. Między agentem Lopezem oraz pilotem VIllegasem doszło do kilkunastu kontaktów za pośrednictwem różnych mediów społecznościowych. „Wciąż masz czas, aby zostać bohaterem Wenezueli i znaleźć się po właściwej stronie historii” – brzmiała wiadomość wysłana w sierpniu.
Dziennikarze Associated Press opisali dzień, kiedy doszło do ostatniej korespondencji między mężczyznami. 18 września Edwin Lopez obserwował na mapie lotów dziwne zachowanie pilota samolotu Nicolasa Maduro. Maszyna wykonywała „dziwną pętlę” po starcie z lotniska w Caracas.
– Dokąd zmierzasz? – zapytał, używając nowego numeru telefonu agent Lopez. – Kim jesteś? – dopytywał pilot maszyny. Mógł faktycznie nie wiedzieć albo udawać, że nie wie, z kim pisze. Amerykański agent zaczął opisywać szczegóły ich rozmowy w Dominikanie. „My, Wenezuelczycy, jesteśmy ulepieni z innej gliny. Ostatnią rzeczą, jakiej chcemy, to bycia zdrajcami” – odpisał Bitner Villegas. Następnie zablokował numer Lopeza.
Źródło: Associated Press
- Na ten ruch Trumpowi nie pozwala konstytucja. „Bardzo bym chciał”
- Musk wraca do łask Trumpa. „Zawsze go lubiłem”
„Debata polityczna”. Szkoły odwołują wycieczki. Powodem „godziny basiowe”Polsat News Polityka
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas
