Przejście Harry’ego Kane’a z Tottenhamu Hotspur do Bayernu Monachium w 2023 roku uznano za hit transferowy. Niemcy upatrywali angielskiego napastnika jako następcę Roberta Lewandowskiego, który rok wcześniej odszedł do FC Barcelony.

Czas pokazał, że Kane doskonale odnalazł się w nowym klubie. 32-latek w ubiegłym sezonie był bliski pobicia rekordu Lewandowskiego (41 goli w 29 meczach w Bundeslidze). Anglik strzelił 36 bramek, a na przeszkodzie w podreperowaniu tego wyniku stanęła kontuzja.

ZOBACZ WIDEO: Tego dnia nie zapomni do końca życia! Tak Lionel Messi uszczęśliwił fana

Choć Kane parafował z Bayernem kontrakt na cztery lata, to już w połowie jego trwania zaczęły pojawiać się pogłoski o możliwym odejściu. Media donoszą, że chętne na wykup reprezentanta Anglii są władze… Tottenhamu (więcej o tym pisaliśmy TUTAJ).

Może się okazać, że decydujący głos w tej sprawie będzie należał do… żony piłkarza. Z informacji niemieckiego „Bildu” wynika, że miłość Kane’a, Katie, doskonale czuje się w Niemczech i nie zamierza wracać do Anglii.

W dodatku to, co przemawia za pozostaniem w Niemczech to fakt, że w tym kraju rodzina Kane’ów może liczyć na większą prywatność i swobodę niż to bywało w rodzimym stronach.

Swego czasu piłkarz przyznał, że jest pod wrażeniem tego, jak przyjęto go w Niemczech. -Sposób, w jaki ludzie nas przyjęli, był niezwykły. Dzieci chodzą do szkoły i ją uwielbiają. Moja żona też czuje się tam bardzo komfortowo. Naprawdę cieszymy się każdą sekundą – mówił.

Dodajmy, że władze Tottenhamu nie miałyby żadnych problemów z tym, by zapłacić 56 milionów funtów, które są wpisane w klauzuli odstępnego.