- Jakie wydarzenia wpłynęły na powstanie utworu 'Nie liczę godzin i lat’.
- Dlaczego Andrzej Rybiński nie chciał wystąpić z piosenką w Opolu.
- Kto zmotywował Rybińskiego do stworzenia nowej muzyki po rozpadzie zespołu.
- Co przyczyniło się do sukcesu piosenki 'Nie liczę godzin i lat’ w Opolu.
„Nie liczę godzin i lat” – twórcy, odbiór polskiej publiczności
„Nie liczę godzin i lat” to jedna z tych
piosenek obok, które nie sposób przejść obojętnie. Doskonale znają ją
Polacy ze starszego pokolenia. Z pewnością też wiele młodszych osób kojarzy chociaż refren utworu, które szybko wpada w ucho. Tekst w połączeniu z melodią sprawił, że utwór bardzo szybko zapada w pamięć. Od lat króluje na wielu wydarzeniach. Wiele osób wymieniając
muzykę z czasów
PRL-u, wspomina właśnie o tym utworze. Tekst piosenki stworzył Marek Dagnan, a muzykę skomponował Andrzej Rybiński.
Rozwiąż muzyczny quiz. Tylko mistrz zdobędzie komplet punktów! Dalszą część artykułu znajdziesz pod quizem…
Quiz: Polskie hity lat 80. – pamiętasz choć 10/15? Quiz na umysł doskonały

Choć piosenka jest ponadczasowa, to wielu Polaków nie ma pojęcia, w jakich okolicznościach powstała. Jak można dowiedzieć się na stronie Cyfrowej Biblioteki Polskiej Piosenki, utwór powstał w trudnym dla Andrzeja Rybińskiego momencie, zarówno zawodowym, jak i osobistym.
Kulisy powstania utworu „Nie liczę godzin i lat”
W roku 1981 rozpadł się duet Andrzej i Eliza, czyli zespół muzyczny tworzony przez Andrzeja Rybińskiego i Elizę Grochowiecką.
Artyści tworzyli parę nie tylko na scenie, ale także w życiu prywatnym. Para jednak się rozstała, co przełożyło się także na zakończenie relacji artystycznej.
Eliza Grochowiecka wyjechała do
Niemiec, a Rybiński został bez pary z dziewięcioosobową ekipą zespołu, kompletnie nie wiedząc, co dalej zrobić. Wówczas na jego drodze pojawił się kompozytor Wojciech Trzciński, który zmotywował go do działania. „Wojtek zaczął mnie mobilizować. «Kurde, Andrzej zrób coś». Za jakiś czas zadzwonił i znów «Andrzej, kurde weźże się za siebie, dlaczego ty nic nie robisz?» Nie miał w tym żadnego interesu, to była życzliwość w czystej postaci”. – czytamy wspomnienie Rybińskiego na stronie bibliotekapiosenki.pl.
Trzciński wpłynął na Rybińskiego i ten postanowił stworzyć nową muzykę. Wspólnie z Markiem Dagnan – autorem tekstu zajęli się pracą nad utworem. Andrzej Rybiński grał na gitarze i wspólnie próbowali stworzyć przebój. Pewnego razu to Dagnan zagrał melodię.
– czytamy wspomnienie w źródle.
Piosenka miała spore szanse, aby stać się wielkim hitem. W 1983 roku zgłoszono ją więc do konkursu opolskich premier. Została przyjęta, ale Andrzej Rybiński ze względu na problemy, z jakimi mierzył się w tamtym momencie, nie miał ochoty na występ i też mało wierzył w powodzenie piosenki. Nie mógł znieść, że pewien etap w jego życiu dobiegł końca i zespół Andrzej i Eliza już nie wróci.
– czytamy wspomnienie na stronie bibliotekapiosenki.pl.
Przyjazd z piosenką do Opola okazał się strzałem w dziesiątkę. Po koncercie najpierw głosowała publiczność. Utwór „Nie liczę godzin i lat” znalazł się w czołówce. Dzień później ogłoszono werdykt jury profesjonalnego. „Szklana Pogoda” i „Nie liczę godzin i lat” ex equo zdobyli główną nagrodę. W ten oto sposób dla Andrzeja Rybińskiego rozpoczął się nowy rozdział.
Piosenka 'Nie liczę godzin i lat’, stworzona w trudnym momencie życia Andrzeja Rybińskiego, stała się jednym z symboli polskiej muzyki lat 80., zachwycając zarówno jurorów, jak i publiczność na festiwalu w Opolu.
Źródło: Radio ZET/bibliotekapiosenki.pl/Wikipedia
Byłeś świadkiem czegoś niespodziewanego? Masz temat, którym powinniśmy się zająć?
Zgłoś sprawę przez Czerwony telefon Radia ZET