Kuriozalna publikacja Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Organizacja przyznaje się, że tak fatalnie opracowała formularz do programu NaszEauto, że aż 90 procent wniosków wymagało dotychczas poprawek! A mówimy w stosunkowo prostym oświadczeniu: samochód został kupiony wtedy a wtedy, proszę o wypłatę dofinansowania, dane auta to …, moje dane to …, dane małżonka to …, załączam wypisane na liście dokumenty, dziękuję, czekam na przelew.

NaszEauto, porażka prezesa NFOŚiGW

Zacznijmy od ważnego zastrzeżenia: tytuł to nasza interpretacja naprawdę dziwacznego artykułu, który ma prawdopodobnie tłumaczyć, dlaczego analiza zgłoszeń przebiega tak wolno. Nie wierzymy też, żeby urzędnicy, zwykli ludzie, złośliwie odrzucali olbrzymią większość zgłoszeń, bo przecież te pieniądze działają na korzyść naszą, Polski, uniezależniają nas od paliw kopalnych!

Problem powstał gdzieś wyżej, ktoś tam albo kompletnie nie umie budować przyjaznych formularzy (UX), albo też dostał nakaz, że mają być tak pokręcone, żeby ludzie regularnie wpadali na minę – bo trzeba przyoszczędzić pieniądze na drugą edycję programu? [spekulacje redakcji] I tenże delikwent po ponad pół roku bez cienia zażenowania stwierdza, że aż 90 procent wnioskujących się pomyliło. Wystarczy podstawowy kurs statystyki, żeby wyciągnąć wniosek, że to raczej nie jest problem tych, którzy składali wnioski.

Jakie błędy popełniają nabywcy aut elektrycznych ubiegający się o dopłatę NaszEauto

My, głupi wnioskujący, najczęściej popełnialiśmy następujące błędy (źródło):

  • nie dostarczaliśmy podpisanej przez ubezpieczyciela polisy AC, miała być z podpisem, pieczęcią lub kwalifikowanym podpisem elektronicznym [naprawdę ktoś jeszcze rozsyła PDF-y bez skanu podpisu prezesa?],
  • nie dostarczaliśmy pełnego dowodu rejestracyjnego pojazdu, lecz pozwolenie czasowe,
  • nie dostarczaliśmy zgody współmałżonka,
  • popełnialiśmy błędy techniczne w formularzu i nie przechodziliśmy przez wszystkie zakładki, żeby zaktualizować wniosek.

NFOŚiGW podpowiemy, że rozwiązanie problemu numer 2 to dopisanie w odpowiednim miejscu sześciu słów: „Nie może być to pozwolenie czasowe!” Faktycznie, jest ono nazywane „tymczasowym dowodem rejestracyjnym” albo „miękkim dowodem rejestracyjnym”, ale widniejąca jak byk nazwa dokumentu to „Pozwolenie czasowe”. Ludzie w pośpiechu dodawali do wniosku miękki dowód, żeby za kilka miesięcy usłyszeć, że to jednak nie to…

Pozostałe trzy problemy da się rozwiązać równie łatwo albo w ogóle nie są problemami. Skoro nabywca elektryka radził sobie, zapewne po raz pierwszy w życiu, z czymś tak nieoczywistym, jak weksel in blanco, to dlaczego miałby nie podołać odpowiedzi na pytanie z pogranicza fizyki czarnej dziury i przestrzeni Riemanna w rodzaju „Czy masz współmałżonka a nie masz rozdzielności majątkowej? To dorzuć nam tu jeszcze jego zgodę, kliknij ->”

Jakby tego było mało, 20 października wchodzi zaktualizowana wersja NaszEauto, którą my po cichy nazywamy NaszBus 1.0. Jeśli popełniliśmy błąd w poprzedniej wersji wniosku, będziemy mieli 10 dni roboczych na wprowadzenie poprawek. Nie warto czekać do ostatniej chwili! Nasz Czytelnik, Pan Michał, pociesza: złożył wniosek 10 marca, pierwszą poprawkę robił 14 lipca, drugą poprawkę (zmiana wymogów) wprowadzał 15 września i… wtedy poszło już z górki.

Na początku października dostał informację o płatności, 15 października pieniądze były na koncie.

Port ładowania Meredesa ELF-a; fotografia ilustracyjna (c) Mercedes

Nota od redakcji Elektrowozu: a nie mówiliśmy? Już wiele miesięcy temu przeczuwaliśmy aferę w rodzaju „Miało być drugie imię a nie ma!”, po czym „Źle, przecież PISZE wyraźnie, że tylko pierwsze imię!” 🙂 Jedyne, co nas uspokaja, to ta samokrytyka. Może teraz będzie lepiej.

Ocena Czytelników



[Suma: 5 głosów Średnia: 4.2]Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: