Po wyborach parlamentarnych w 2023 roku Mateusz Morawiecki stworzył dwutygodniowy rząd. Miał do tego prawo, bo PiS wygrał, ale każdy wiedział, że nowa Rada Ministrów nie uzyska wotum zaufania. W tym okresie wydano jednak zgodę na sprzedaż 160 hektarów ziemi w Zabłotni, która jak się okazało, jest kluczowa dla budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Działka sprzedana za 22,8 mln zł dziś jest warta nawet 400 mln zł, bo ma przez nią iść odcinek Kolei Dużych Prędkości. Więcej o sprawie w naszym artykule: „Kluczowa dla CPK działka sprzedana u schyłku władzy PiS. Ostry wpis Tuska”.
Informacje na ten temat ujawnił Szymon Jadczak z WP. W odpowiedzi na publikację Donald Tusk poinformował, że sprawa jest od kilku miesięcy w prokuraturze. Tylko dlaczego rząd nie ogłosił tego wcześniej, a dopiero po artykule Wirtualnej Polski, mimo że rozliczenie PiS-u było jedną z najważniejszych obietnic wyborczych KO? Sprawa działki pod CPK wydaje się do tego idealna. Światło na sprawę rzuca kolejna publikacja Jadczaka, w której przybliżono kulisy tego, jak całą sprawą „zajmował się” rząd Tuska. Premier informował, że wszystko odbywa się zgodnie z procedurami, ale według nowych ustaleń Jadczaka, minął się z prawdą, bo prokuratura zwlekała ze śledztwem i „nic w tej sprawie nie odbywa się zgodnie z procedurami”.
Zobacz wideo Afera CPK. Zandberg uderza w PiS. „Ta sprawa śmierdzi”
KOWR zwodził CPK?
Po udzieleniu zgody przez rząd Morawieckiego Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa formalnie sprzedał działkę 1 grudnia 2023 roku. Po 10 dniach w spółce CPK zorientowano się, że coś jest nie tak i zwrócono się do KOWR z żądaniem złożenia wyjaśnień. Instytucja przyznała jedynie, że w księdze wieczystej pojawiła się wzmianka, że wkrótce pojawi się wpis zmieniający własność nieruchomości.
CPK w styczniu 2024 roku dwukrotnie ponowiło prośbę o wyjaśnienia i dowiedziało się jedynie, że działka zniknęła z listy gruntów pozostających w zasobie KOWR. CPK w kwietniu znów dopomina się o wyjaśnienia i dopiero po tych kilku miesiącach 5 kwietnia KOWR przyznaje, że działkę sprzedał. Rządowy pełnomocnik ds. CPK Maciej Lasek o całej sprawie miał być poinformowany dopiero w tym momencie, twierdzi Ministerstwo Infrastruktury. Lasek i Czernicki na konferencji po pierwszym tekście WP zapewniali jednak, że znali sprawię „od pierwszych dni” powołania zarządu w nowym składzie.
CPK chciało wyklarować sprawy z KOWR i prezes spółki Filip Czernicki zwrócił się w tej sprawie do prezesa KOWR Henryka Smolarza. Ten nie odpowiadał przez pół roku, mimo monitów z ponowieniem firmy. Odpowiedź nadeszła dopiero 20 sierpnia 2024 roku. Minął jednak niemal cały kolejny rok, zanim 30 lipca 2025 roku do Prokuratury Krajowej trafiło zawiadomienie złożone przez zarząd CPK dotyczące niedopełnienia obowiązków przez urzędników KOWR.
CPK twierdzi, że KOWR wprowadzał go w błąd i do kwietnia twierdził, że nieruchomość w Zabłotni objęta jest roszczeniami, które miały uniemożliwiać jej przejęcie przez Centralny Port Komunikacyjny. WP nie zdołała ustalić, o jakie roszczenia chodziło, a KOWR nie odpowiedział na pytania w tej sprawie.
Rząd i prokuratura zwlekali ze śledztwem
Sprawa do prokuratury trafiła dopiero 595 dni od przejęcia władzy przez Tuska. Lasek i Czernicki nie potrafili wyjaśnić, dlaczego tak długo czekali z jej zgłoszeniem. Tłumaczyli, że było dużo pytań, a o postępowaniu nie informowali ze względu na dobro toczącego się śledztwa. Tyle że… wówczas nie toczyło się żadne śledztwo, bo sprawa do prokuratury trafiła dopiero w lipcu tego roku. A prezesa Czernickiego przesłuchano ledwie w ubiegłym tygodniu, półtora miesiąca po tym, jak do CPK trafiły pierwsze pytania WP. Oficjalnie postępowanie wszczęto 27 października, w dniu publikacji artykułu Jadczaka, trzy miesiące po złożeniu powiadomienia.
Przez trzy miesiące od zgłoszenia, do 28 października prokuratura ani służby nie zwróciły się ani do KOWR, ani do Departamentu Nieruchomości i Infrastruktury Wsi, ani do Wód Polskich o wydane dokumentów. Jak pisze WP, zwlekanie niemal 600 dni z ruszeniem sprawy mogło poskutkować utratą informacji kluczowych dla wyjaśnienia sprawy. Billingi czy dane o lokalizacji telefonów osób zamieszanych w sprawę są bowiem przechowywane przez operatorów jedynie przez 12 miesięcy.
Oświadczenie kupca
Rzeczoną działkę kupił Piotr Wielgomas, wiceprezes Dawtony, który wydał w tej sprawie oświadczenie. „Zostałem wplątany w walkę polityczną jako narzędzie pomiędzy partiami politycznymi w Polsce, na co nie wyrażam zgody. Biorąc pod uwagę powyższe, oświadczam, co następuje. Ja, jako wieloletni dzierżawca gruntów rolnych w Zabłotni, w tym działki 87/1, nieprzerwanie od 2008 roku, wystąpiłem z wnioskiem do KOWR o legalny wykup tej nieruchomości. Stosowne dokumenty złożyłem w 2018 roku. Nabyłem tę nieruchomość jako osoba fizyczna, rolnik, legalnie korzystając z prawa pierwokupu przysługującego dzierżawcy, co jest zgodnie z ustawą o kształtowaniu ustroju rolnego oraz ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa. Jednocześnie informuję, iż w dacie nabycia nie miałem świadomości, że nieruchomość w Zabłotni znajdzie się w planach inwestycyjnych CPK” – czytamy.
Wielgomas podkreślił, że w umowie sprzedaży KOWR zastrzegł sobie prawo odkupu po cenie nabycia z 2023 r., co zostało ujęte w księdze wieczystej nieruchomości, która obowiązuje do grudnia 2028 roku.