Waży raptem kilka gram, a można
za jego pomocą płacić zbliżeniowo, mierzy kroki, aktywności, sen, temperaturę,
tętno a nawet pozwala przełączać piosenki w Spotify. Mowa o Niceboy One Ultra –
nowym pierścieniu w ofercie mBanku. Do marca przyszłego roku będzie dostępny
jedynie w tej instytucji. Sprawdziłem, jak działa w praktyce.

Wydaje się, że obrączki do
płatności przeżywają swój renesans. Niedawno kilka banków wprowadziło do oferty
pierścień WearPay Mastercard, a testów i napisania jego recenzji podjął się
Michał Kisiel w artykule „Czasem
ratuje, czasem wkurza – obrączka płatnicza w praktyce”
. Wkrótce po
debiucie obrączki na rynek trafił kolejny produkt – Niceboy One Ultra. Do marca
2026 roku wyłączność na jego sprzedaż ma mBank. Dzięki uprzejmości biura
prasowego mogłem przetestować pierścień w praktyce.

Drużyna pierścienia – test
kolejnej obrączki

Zasadnicza różnica między
modelami: recenzowana wcześniej przez Michała Wearpay Mastercard, to obrączka
wyłącznie do płatności zbliżeniowych. Model Niceboy One Ultra to pierścień,
który obok funkcji płatności, mierzy także wybrane funkcje organizmu: tętno,
HRV, SpO₂, temperaturę, sen, stres i aktywności. Różnią się oczywiście też ceną
– pierwszy kosztuje około 400 zł (w ramach promocji można go otrzymać za darmo
lub za 50% ceny zakładając konto w mBanku), drugi – 700 zł.

Bankier.pl

W komplecie z Niceboy dostajemy
niewielkie plastikowe pudełko będące jednocześnie ładowarką, kabelek oraz samą
obrączkę. Niceboya – w odróżnieniu od WearPay – trzeba bowiem ładować. Deklarowana
praca na baterii to 7–10 dni, ale sama funkcja płatności działa nawet przy
rozładowanej baterii. Pierścień WearPay to pasywny, ceramiczny ring z NFC. Nie
ma funkcji „smart”, służy wyłącznie do płatności. Do obu można
podpiąć tylko karty Mastercarda.

Do obsługi obrączki służą
aplikacje. W przypadku Niceboy potrzebne są dwie – Niceboy One wyświetlająca
pomiary organizmu oraz Niceboy Pay – pozwalająca sparować pierścień z kartą
płatniczą. Jako ciekawostkę dodam, że do samej funkcji płatniczej można też
użyć aplikacji WearPay – przez przypadek sparowałem pierścień za pomocą tej
aplikacji (bo kto by tam wcześniej czytał instrukcję, prawda?) i okazało się,
że działa.

Otwórz konto w mBanku na tej stronie »

Płacisz tak samo jak telefonem

Sama płatność zbliżeniowa
przebiega w podobny sposób, jak telefonem czy kartą – wystarczy zbliżyć
pierścień do terminala. Przy czym istotne jest ułożenie dłoni. Jak to trafnie
ujął Michał w swojej recenzji – należy przyłożyć pierścień „na żółwika”, czyli
w zaciśniętej pięści. Michał napisał też, że w przypadku pierścienia WearPay
ułożenie dłoni jest w zasadzie obojętne – można także „na błogosławieństwo”,
czyli otwartą dłonią. Z Niceboy’em sytuacja wygląda inaczej – moduł zbliżeniowy
najlepiej działa „na żółwika”, bo antenka komunikuje się z terminalem przez
„boczną” część pierścienia. Tak robiłem i nie napotkałem problemów z
dokonywaniem płatności.

Bankier.pl

Jeśli chodzi o aplikację
obsługującą „funkcje życiowe” to dostajemy tu program działający jak inne tego
typu aplikacje mierzące zdrowie. Apka wyświetla liczbę zrobionych kroków,
mierzy temperaturę, czas i wynik snu, tętno, poziom tlenu we krwi, temperaturę,
HRV (zmienność rytmu zatokowego, czyli różnicę między odstępami między
kolejnymi uderzeniami serca) oraz stres. Wykrywa też kilkadziesiąt sportów. Od
klasycznych typu bieganie czy pływanie po bardziej „ekstremalne”, jak na
przykład szachy czy warcaby. Aktywność mierzy się uruchamiając licznik w
aplikacji.

Ciekawa funkcja, ale miałem
problemy

W ustawieniach znalazłem też
jeszcze jedną ciekawą funkcję – możliwość sterowania odtwarzaczem muzycznym,
wideo, czytnikiem ebooków, a nawet grami. Oczywiście w przypadku tak małego
urządzenia owo „sterowanie” jest bardzo umowne – odtwarzacz muzyki czy filmów
pozwala jedynie na przeskok do następnego utworu za pomocą dwukrotnego
puknięcia w pierścień. Przyznam szczerze, że mimo szczerych chęci, nie udało mi
się prawidłowo skorzystać z tej funkcji. Chciałem sterować muzyką w odtwarzaczu
Spotify, ale raz udawało mi się przerzucić kawałek na następny – innym razem
nie. A zdarzało się też, że piosenka przełączała się sama w połowie utworu –
widocznie ring reagował jakoś na dotyk drugiego palca dłoni. Będę jeszcze
testował tę funkcję, bo bardzo by mi się przydała w trakcie jazdy samochodem.
Być może wina leży gdzieś po mojej stronie. Funkcji obsługi gier nie
przetestowałem – producent pisze, że trzeba korzystać z gier wykrywających
ruch.

Konto w mBanku otworzysz na tej stronie »

Czy pomiary są dokładne?

Porównałem podstawowe wyniki
pierścienia z zegarkiem Amazfit T-Rex 2, z którego korzystam od lat. Generalnie
są zbieżne. Różnice zauważyłem w przypadku liczby kroków – nawet kilkaset
dziennie. Ale to najpewniej wynikało z faktu, że czasami zdarzało mi się zdjąć
pierścień – np. podczas pisania – i potem wstając od biurka zapominałem go
założyć.

Raz czy dwa pierścień i zegarek
różniły się też mocno w ocenie jakości i długości mojego snu. Podczas gdy jedno
urządzenie wskazywało, że sen był za krótki, drugie pokazywało, że spałem w sam
raz. Różnica wynosiła nawet 2-3 godziny. Nie wiem z czego mogło to wynikać. Będę
jeszcze obserwował to zjawisko. Ogólnie jednak pierścień wskazywał zbliżone
parametry do zegarka.

Z którym ringiem na ring?

Jeśli chcesz „all-in-one” i przy
okazji testować pierścień jako zamiennik opaski do snu czy prostego trackera –
bierz One Ultra. Tu płacisz głównie za czujniki i aplikację zdrowotną, a dla
płatności to nadal zwykły „token” Mastercard. To także dobre rozwiązanie dla
osób, które korzystają z klasycznych zegarków, a chciałyby w aplikacji mierzyć aktywności
sportowe i podstawowe parametry swojego ciała.

Jeśli zależy Ci natomiast wyłącznie
na wygodzie płacenia bez telefonu i bez ładowarki, tańszy WearPay zrobi to samo
w terminalu i będzie bezobsługowy. W promocjach wychodzi kilkukrotnie taniej.

Subiektywna ocena

Niceboy ONE Ultra używałem około
10 dni. W praktyce nie mam do niego większych zastrzeżeń. W grę mogą wchodzić
jedynie subiektywne niuanse. Po latach płacenia telefonem musiałem pamiętać, by
przy kasie zapłacić pierścieniem – wyrobionym odruchem sięgałem po telefon. Odniosłem
też podobne wrażenie jak Michał w recenzji obrączki WearPay Mastercard –
terminal wykrywa moduł NFC w pierścieniu nieco wolniej niż w telefonie i trzeba
przytrzymać rękę chwilę dłużej. Ale to raptem ułamki sekund, więc nie wpływa to
znacząco na sam proces płatności.

W kwestii estetyczniej nie mam do
pierścienia żadnych uwag – to zwykła czarna, elegancka i estetyczna obrączka.
Musiałem się natomiast przyzwyczaić do jej noszenia, bo na co dzień poza
obrączką ślubną nie noszę takiej biżuterii. 
Raz czy dwa zdarzyło się też, że po nocy napuchły mi palce i rano obrączka
mi po prostu przeszkadzała. Ale to już detale, które stanowią jedynie moje
subiektywne odczucia.

Na nikim natomiast nie zrobiłem
wrażenia w sklepie, że płacę ringiem. Sprzedawcy są już chyba przyzwyczajeni do
tego typu ekstrawagancji. To praktyczna uwaga dla tych, którzy nie czują się
pewnie z takimi nowościami i by nie rzucać się w oczy stosują klasyczne
rozwiązania.

Rozmiar ma znaczenie

Obrączki mają różne rozmiary,
więc najlepiej dopasować odpowiedni rozmiar za pomocą specjalnej miarki. Można
ją zamówić korespondencyjnie w banku, wybrać się na spacer do oddziału i
skorzystać z miarki na miejscu lub – jeśli nie zależy na czasie – dorzucić do
paczki z zakupami na Temu. Plastikowa miarka kosztuje dosłownie kilka groszy.
Producent zaleca, by nosić pierścień na palcu wskazującym, ale w praktyce nie
ma to chyba większego znaczenia. Ja nosiłem na środkowym.

Konto w mBanku otworzysz na tej stronie »

Publikacja zawiera linki afiliacyjne.

Źródło: