Wynik rozmów prezydenta USA Donalda Trumpa i chińskiego przywódcy Xi Jinpinga podczas szczytu w Korei Południowej jest zbyt mały i zbyt niejasny, aby doprowadzić do rzeczywistego złagodzenia sporu handlowego. Jednak przynajmniej dwaj najpotężniejsi mężczyźni świata zasygnalizowali, że dążą do deeskalacji. Dlatego też świat mógł odetchnąć z ulgą.
Alternatywnym scenariuszem było bowiem pogrążenie się w pełnowymiarowej wojnie handlowej między dwoma supermocarstwami o ogromnym potencjale destrukcyjnym dla światowej gospodarki.
Ponieważ oba rządy nie chcą do tego dopuścić, podczas spotkania poszły na pewne ustępstwa. Chińska Republika Ludowa rezygnuje — na razie na rok — z drastycznych ograniczeń eksportowych w przypadku strategicznie ważnych metali ziem rzadkich. Z kolei Trump obniży swoje ogromne cła na chińskie towary. Ponadto surowe przepisy amerykańskie, które uniemożliwiają transfer technologii do Chin, mogą zostać nieco złagodzone.
To ostatnie ma dla Xi ogromne znaczenie. W końcu jego kraj chce w ciągu kilku lat stać się wiodącą światową potęgą technologiczną. W szczególności w dziedzinie sztucznej inteligencji Chiny chciałyby współpracować ze Stanami Zjednoczonymi, które są już bardziej zaawansowane w tym obszarze. Jednak wątpliwe jest, czy byłoby to korzystne dla amerykańskiej gospodarki. W ostatnich latach zachodnie firmy przekonały się, że Chiny czerpią jedynie z ich know-how technologicznego, ale nie są zainteresowane trwałym, równoprawnym partnerstwem.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Chińskie władze doskonale rozumieją, jak wywierać presję — nawet na Donalda Trumpa. Azjatyckie imperium ma bowiem niemal monopol na produkcję metali ziem rzadkich. Metale te są stosowane w niewielkich ilościach w samochodach, smartfonach i komputerach. Potrzebne są również do produkcji broni, samolotów i baterii.
Dzięki strategicznej dalekowzroczności Chińska Republika Ludowa przez dziesięciolecia zabezpieczyła sobie prawa do wydobycia w wielu krajach i posiada patenty na produkcję metali ziem rzadkich. Co prawda te pożądane surowce nie są rzadkością na całym świecie. Złoża występują również w Europie, Australii i Ameryce. Są one dostępne nawet w Niemczech, ale nie są tam wydobywane, ponieważ procesy te są kosztowne i szkodliwe dla środowiska.
As w rękawie Chin
Całkowite uzależnienie się od Chin w zakresie niezbędnych pierwiastków ziem rzadkich było jednym z najpoważniejszych błędów geostrategicznych, do których Zachód musi dziś się przyznać. Dzięki temu asowi w rękawie Chińczycy mogli przeciwdziałać agresywnej polityce celnej Trumpa równie drastycznymi środkami.
O tym, że Xi ma obecnie lepsze karty w ręku w tym sporze, świadczyła już mowa ciała obu przywódców podczas sesji zdjęciowej przed rozpoczęciem szczytu. Trump pochylił się z uśmiechem do swojego odpowiednika, położył mu dłoń na plecach i wyraźnie starał się stworzyć dobrą atmosferę do negocjacji. Xi natomiast pozostał sztywny i powściągliwy, sygnalizując tym samym, że w przeciwieństwie do wielu innych szefów rządów nie musi zabiegać o względy prezydenta USA.

Prezydent USA Donald Trump wita przywódcę Chin Xi Jinpinga przed spotkaniem dwustronnym w Pusan w Korei Południowej, 30 października 2025 r.Andrew Harnik/Getty Images / Getty Images
W najbliższych tygodniach szczegóły porozumienia będą negocjowane na niższym szczeblu. Jeśli się ono utrzyma, da to Zachodowi chwilę wytchnienia — ale nic więcej. Trump zdaje sobie z tego sprawę. Aby zmniejszyć fatalną zależność od pierwiastków ziem rzadkich, zawarł już odpowiednie umowy z Japonią i innymi krajami oraz przyspieszył produkcję krajową.
UE również powinna stosować tę podwójną strategię: z jednej strony dyplomatycznie rozwiązywać pilne problemy handlowe, ale jednocześnie robić wszystko, co w jej mocy, aby jak najszybciej uwolnić się od jednostronnej zależności od Chin.