Nowy dzień to nowe szanse na awantury z sędziami w polskim futbolu, ale najpierw trzeba opowiedzieć o wszystkich poprzednich. W Niepołomicach na przykład z arbitrem kłócił się trener Puszczy, Tomasz Tułacz.

Puszcza Niepołomice odpadła z Pucharu Polski po dogrywce w meczu z Lechią Gdańsk. Gospodarze przed spodziewaną serią rzutów karnych dostali dwie bramki, w tym jedną z rzutu karnego. Sędzia Paweł Raczkowski po podpowiedzi VAR dopatrzył się, że strzał Michała Głogowskiego został zablokowany z pomocą ręki i wskazał na „wapno”.

To właśnie o to pretensje miał trener Tomasz Tułacz.

Puchar Polski. Trener Tomasz Tułacz z pretensjami do sędziego po meczu Puszcza Niepołomice – Lechia Gdańsk

– Pierwszy raz kibice krzyczeli: Złodzieje! – pada z ust trenera Tomasza Tułacza, gdy przed nim stoją sędziowie meczu. W dyskusji wtóruje mu jeden z działaczy Puszczy Niepołomice. Wszystko widać na nagraniu, które w sieci umieścił dziennikarz Tomasz Galiński.

Po całym zdarzeniu szkoleniowiec gospodarzy chyba zreflektował się, że nie ma racji i rzut karny nie jest kontrowersyjny.

– Trochę żałuję emocji zaraz po meczu. Moja rozmowa z sędzią na gorąco nie była potrzebna. Na powtórkach, które widziałem, nie ma szans tego ocenić. Sędziowie twierdzili, że mieli ujęcie, które nie pozostawiało wątpliwości, że należy się rzut karny – przyznał Tomasz Tułacz.

Szkoleniowiec Puszczy Niepołomice stwierdził jednak, że nie rozumie przepisów dotyczących zagrania ręką. I podważył uczciwość trzeciego gola.

– Unormujmy to, bo można zwariować. Kiedy ręka jest, kiedy nie ma? Kiedy zawodnik sobie pomaga, kiedy nie? Przy trzecim golu Mena dotknął piłkę ręką, ale okazało się, że sobie nie pomógł, tylko przeszkodził.

WIĘCEJ O PUCHARZE POLSKI NA WESZŁO:

fot. Newspix