• Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu

— Politycy PiS przez osiem lat okradali Polskę bezwstydnie. Robili to w sposób bardzo cwany, bo jak mówił minister Marcin Horała, robili to zgodnie z procedurami — powiedział w czwartek w programie „Pytanie dnia” premier Donald Tusk. — Napotykamy albo rzeczy zgodne z procedurami, albo bardzo trywialne kradzieże i nadużycia. Ciąg dalszy nastąpi i minister Waldemar Żurek ma ten temperament, który pozwala mu nie patrzeć na przeszkody — dodał.

Szef rządu stwierdził także, że minister Adam Bodnar miał naturę „naprawiacza, a nie ścigacza”. Przyznał jednocześnie, że nie żałuje powołania poprzedniego ministra sprawiedliwości, bo gdyby doszło do zmiany w Pałacu Prezydenckim, to jego plan mógłby się powieść.

Premier stwierdził także, że w rozliczeniach „nie chodzi o odwet ani o zemstę”. — Tu chodzi o to, żeby zwyciężyła sprawiedliwość — podkreślił Donald Tusk.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

  • Co Donald Tusk mówi o rządach PiS?
  • Jakie konkluzje wyciąga Tusk z afery z działką pod CPK?
  • Co sądzi Tusk o wydatkach na ochronę zdrowia?
  • Jak Tusk ocenia zadłużenie Polski?

Szef rządu odniósł się także oskarżeń o niemieckość. — To zaczęło się od obrzydliwej kampanii Jacka Kurskiego. (…) Mój dziadek został przymusowo wcielony do Wehrmachtu — opisał.

— Dzisiejsza polityka w wykonaniu cynicznych polityków nie polega na ujawnianiu niewygodnych faktach o przeciwnikach, tylko na uruchamianiu kłamstwa. Uruchomili całą machinę, żeby mnie skompromitować. Nie dali jednak rady, wróciłem i wygrałem — dodał.

Donald Tusk zabrał także głos na temat afery z działką pod CPK. — Oni nie latali z łomem i nie dawali nikomu w głowę. Wtedy sprawa byłaby prosta. (…) Problem polega na tym, że udowodnienie, iż doszło do przekrętu, nie jest proste — zaznaczył. — Bardzo szanuję pracę dziennikarzy. (…) Ten materiał w WP powstał, bo sprawa znalazła się w prokuraturze — dodał.

Szef rządu zapytany o to, dlaczego sprawa została w takim razie ujawniona tak późno, stwierdził, że „prokuratura pracuje w swoim tempie”. — Zła rutyna, skomplikowana sprawa, zbyt rzeczy na biurku. Czasem też mamy do czynienia z sabotażem — stwierdził.

— Czy to jest CPK, czy Izera, działki i działeczki wokół elektrowni jądrowej. Prezydent Andrzej Duda świadomie dał PiS i Jarosławowi Kaczyńskiemu czas na dopięcie pewnych interesów, bo byli świadomi, że muszą oddać władzę — zaznaczył.

Donald Tusk stwierdził również w wywiadzie w TVP, że „Jarosław Kaczyński marzy o modelu Viktora Orbana, czyli modelu wschodnim”. — Oni chcą być oligarchami. (…) Na końcu chodzi o bezkarne wykorzystywanie władzy dla kasy. Czy na zęby, czy na działki… — ocenił.

Premier został zapytany także o wizytę Zbigniewa Ziobry u Viktora Orbana w Budapeszcie. — Nie możemy zakazać podejrzewanym o złe rzeczy wyjazdu, dopóki nie ma decyzji sądu w tej sprawie. (…) Nie mogę użyć tajnych służb, żeby kogoś inwigilować czy śledzić, bo zamieniłbym się w Jarosława Kaczyńskiego — dodał.

— Niektórzy siedzą, niektórzy czekają na proces, niektórzy uciekli. (…) Chcielibyśmy szybsze rozliczenia, chcielibyśmy, żeby prokuratorzy pracowali 24 godz. na dobę… Lepiej jednak chyba żyć w państwie, gdzie tacy ludzie uciekają, niż gdzie tacy ludzie rządzą. Będziemy robili wszystko, żeby do władzy nie wrócili — zaznaczył.

Szef rządu stwierdził także, że przyjaźnił się z Viktorem Orbanem w latach 90. — Obecnie w każdej sprawie mamy inny pogląd. Dla niego problemem jest Bruksela, praworządność… W ogóle nie jest dla niego problemem Rosja, inwazja na Ukrainę — stwierdził. — Ja znałem młodego Jarosława Kaczyńskiego, on naprawdę wierzył w uczciwą Polskę bez przekrętów. To było jednak 40 lat temu — dodał.

Donald Tusk był pytany także o podsłuchy Pegasusem jego rodziny. — Nie wzywam ministra Waldemara Żurka, żeby mi pokazał materiały z jakiegoś śledztwa. Nie przyszłoby mi do głowy, żeby słuchać z satysfakcją, co mówi osoba oponenta politycznego — zaznaczył.

Premier stwierdził także, że jego żona i córka „zostały przesłuchane jako świadkowie z możliwością uzyskania statusu poszkodowanych”. — Trwa śledztwo, to prokuratura będzie decydowała… Niepokoi mnie, że z prokuratury cały czas wiele informacji wycieka. Ja nie będę jednak wpływał na prokuraturę, żeby publikowała materiały ze śledztwa, to nie jest moje zadanie — powiedział.

Szef rządu stwierdził także, że zadłużenie Polski „nie spędza mu snu z powiek”. — 15 państw Unii Europejskiej ma większy dług od nas. (…) Zapewniam panią, że trzymamy wszystko pod kontrolą. Wszyscy zgadzamy się, że inflacja będzie utrzymana na poziomie 3 proc. Zdusiliśmy inflację. (…) Jestem z tego bardzo dumny, że to się udało, tak jak utrzymać jeden z najniższych poziomów bezrobocia — powiedział.

— Jesteśmy jednym z najszybciej rozwijających się krajów wśród tych krajów bogatych. (…) Statystyki mówią, że Polska stała się regionalnym mocarstwem — zaznaczył.

Premier zabrał także głos na temat ochrony zdrowia. — W 2026 r. wydamy na ochronę zdrowia prawię 80 mld zł więcej, niż nasi poprzednicy w końcówce ich rządów. Tylko trzeba te pieniądze mądrze wydawać. To jest zadanie pani minister — opisał. — Nikt mnie nie namówi na mówienie, że lekarze czy pielęgniarki zarabiają za dużo, ale system musi być zrównoważony — dodał.

— Do nas należy takie uregulowanie wycen świadczeń, żeby to było bardziej racjonalne. (…) To jest żmudna praca — wyjaśnił.

Donald Tusk stwierdził także, że temat wypowiedzenia przez Polskę Europejskiej Konwencji Praw Człowieka to „duże nieporozumienie”. — Dziennikarze ze mną rozmawiający mówili, że w Wielkiej Brytanii wszyscy zgadzają się, że te zapisy są nieadekwatne do sytuacji. (…) Zmiana konwencji jest niezbędna. Jestem jednak ostatnim człowiekiem, któremu można zarzucić obojętność na prawa człowieka – zaznaczył.

– Jest już 15 premierów i prezydentów, zastanawiamy się, jak skłonić partnerów w Radzie Europy jak zreformować i zmienić traktaty, żeby odpowiadały rzeczywistości — wyjaśnił premier. — Nikt nie przewidział sytuacji na naszej wschodniej granicy, że tysiące osób będą próbowały przepłynąć Morze Śródziemne — podkreślił.

Szef rządu został zapytany także o ewentualną współpracę ze Sławomirem Mentzenem. Nie odpowiedział jednak wprost, stwierdzając, że „wszędzie ma swoich emisariuszy, bo jest odpowiedzialny także za rok 2027. — Mogę przyjmować zakłady, że wygramy te wybory i nie przemawia przeze mnie pycha. Mamy wyraźnie lepszą pozycję niż nasz główny oponent, PiS. (…) Mamy pełne prawo przypuszczać, że ten wynik będzie lepszy niż dzisiejsze sondaże — ocenił.

— Póki ja jestem premierem, to Polska będzie krajem demokratycznym. Każdy wynik wyborów jest możliwy. Moim zadaniem jest jednak wygranie ich i to zrobimy — podsumował.