Dalszy ciąg materiału pod wideo
W „Przeglądzie Ligowym” zdradziliśmy już, kto jest jednym z kandydatów do objęcia drużyny, lecz w stolicy na zmianie trenera może się nie skończyć. Iordanescu był autorskim pomysłem Michała Żewłakowa. Dyrektor sportowy, który funkcję objął w marcu 2025 r., wspierał Rumuna i na jednym ze spotkań z mediami przyznał, że nie boi się odpowiedzialności.
— Dał mu spore wsparcie, co teraz wygląda trochę dziwnie, no bo skoro daje do zrozumienia, że chce z tym trenerem popracować dłużej, a tydzień później trener odchodzi, też brzmi trochę śmiesznie. Czy jest taki scenariusz, w którym Fredi Bobić lub Michał Żewłakow także poniosą konsekwencje tego wszystkiego? — zapytał w „Przeglądzie Ligowym” Jarosław Koliński.
Odpowiedział mu Łukasz Olkowicz.
— Myślę, że bardziej byłby to Michał, gdyby też podszedł do tego honorowo. Od słów wsparcia Żewłakowa były spotkania z Lechem i Pogonią. Legia w obu tych meczach rozczarowała, więc wydarzyło się jeszcze więcej. Myślę, że może w gabinetach Legii odpalili sobie konferencję i czekali na to, co powie trener. Tam nie było żadnego ognia i żaru. Ten facet obecnie nie jest w stanie podnieść tej drużyny, więc chyba wszyscy dla dobra wszystkich, że czas się rozstać. Trzeba przyznać, że jest to spóźniona decyzja — opisał nasz dziennikarz.
Edward Iordanescu (Foto: NurPhoto / Getty Images)Lista zarzutów wobec Żewłakowa jest długa
Zarzutów wobec Żewłakowa i Bobicia jest więcej. Przypomnijmy, że Niemiec latem przyszedł do stolicy i objął stanowisko Head of Football Operations. Miał on pomóc Żewłakowowi poprzez swoje liczne kontakty w budowie drużyny. Jak na razie legioniści nie trafili z nowymi zawodnikami.
Mileta Rajović (17 spotkań, 5 goli) miał być gwiazdą w ataku legionistów, a zawodzi. Do Duńczyka można dorzucić Antonio Colaka, który do Warszawy trafił w ostatniej chwili po kontuzji Jeana-Pierre’a Nsame. Chorwat w 5 meczach nie trafił do siatki. Nie sprawdzili się na razie także nowi skrzydłowi Ermral Krasniqi (8 spotkań, bez liczb) i Noah Weisshaupt (8 spotkań, 1 asysta). Latem wzmocnienie tych dwóch pozycji było priorytetem polsko-niemieckiego duetu.
— Odpowiedzialność jest też po stronie pionu sportowego, bo raz nie trafiłeś z trenerem, a dwa Legia przed sezonem miała uzupełnić dwie newralgiczne pozycje — napastnika i skrzydłowych. Dzisiaj są to najbardziej przestrzelone transfery. Na dzisiaj Legia nie dostaje pomocy od Rajovicia i Colaka. Podobnie skrzydłowi, którzy mieli być piłkarzami robiącymi różnicę i będą wdawać się w pojedynki jeden na jeden. Krasniqi i Weisshaupt są obecnie rezerwowymi — ocenił Olkowicz.
Mileta Rajović (Foto: MIKOLAJ BARBANELL / ARENA AKCJI/NEWSPIX.PL / newspix.pl)
— Legia w pewnym momencie miała w lidze najwyższy wskaźnik punktów oczekiwanych w stosunku do rzeczywistych, bo można mieć pretensje do Edwarda Iordanescu o wiele rzeczy, ale nie wiem, czy można go winić za to, że napastnik nie trafia do bramki z 5 metrów kolejny raz z rzędu, czy że piłkarz, który całe życie gra na skrzydle, nie jest w stanie wykonać jednego dokładnego dośrodkowania — zaznaczył Jakub Jeleński z Canal+ Sport.
— Przykro jest mi to mówić, ale uważam, takie są też głosy z klubu, że Legia stała się rajem dla bardzo przeciętnych piłkarzy. Tacy zawodnicy mają przeświadczenie, że złapali pana Boga za nogi i już nic lepszego ich nie spotka, jest to ich pik, jeśli chodzi o kwestie sportowe, ale przede wszystkim finansowe. Legii pociąg już odjechał i to też głos z klubu. W stolicy cały czas żyją dawną wielkością Legii, lecz teraz sezon jest już przegrany w październiku. Musi sobie ktoś to w końcu uświadomić, że na wielkości z przeszłości nie da się niczego zbudować, bo przy takim podejściu to już nigdy nie wróci — zdradził Jeleński.
Sytuacja w Legii jest zła, a już w niedzielę w PKO BP Ekstraklasie zagra w hicie. Pod wodzą tymczasowego trenera Inakiego Astiza zmierzy się w Łodzi z Widzewem. To spotkanie odbędzie się 2 listopada o godz. 20.15. Relację na żywo z tego starcia będzie można śledzić na stronie Przeglądu Sportowego Onet.