David Letterman, który przeszedł na emeryturę z „The Late Show” w 2015 r., wypowiedział się przeciwko nagłemu zawieszeniu Jimmy’ego Kimmela przez ABC. Sprawa rozpoczęła się w środę (17 września) po publicznej presji ze strony przewodniczącego FCC (Federalna Komisja Łączności) Brendana Carra i grup stowarzyszonych z tą agencją. Sprzeciwili się komentarzom gospodarza na temat motywów domniemanego zabójcy konserwatywnego eksperta Charliego Kirka, Tylera Robinsona.
— To jest nieszczęście — powiedział Letterman na Atlantic Festival. — Czuję się z tym źle, ponieważ widzimy, dokąd to zmierza, prawda? To zarządzane media i to nie jest dobra rzecz. Nie możesz zwalniać kogoś, bo się boisz lub próbujesz podlizać się autorytarnej i przestępczej administracji w Gabinecie Owalnym. Tak to po prostu nie działa — stwierdził.
Na reakcję Trumpa, który cieszył się z powodu zawieszenia Kimmela, nie trzeba było długo czekać. „A co się stało z bardzo przereklamowanym Davidem Lettermanem, którego oglądalność też nigdy nie była zbyt dobra?. Wygląda straszliwie, ale przynajmniej wiedział, kiedy odejść. Nieudacznik!!!” — napisał Trump na swojej platformie Truth Social.
Przypomnijmy, że przed sprawą z Kimmelem głośno było o tym, jak CBS zakończyło emisję „The Late Show” Stephena Colberta. „Absolutnie podoba mi się, że Colbert został zwolniony. Jego talent był nawet mniejszy niż jego oceny” — napisał prezydent.
Decyzja o zakończeniu „The Late Show” wzbudziła pytania o możliwe motywy polityczne. CBS ogłosiło, że decyzja była „czysto finansowa”, jednak krytycy, w tym senator Elizabeth Warren, sugerowali, że mogła być związana z ugodą między spółką macierzystą CBS, Paramount Global, a Donaldem Trumpem. Paramount zgodziło się zapłacić Trumpowi 16 mln dol., by rozstrzygnąć jego pozew dotyczący wywiadu „60 Minutes” z Kamalą Harris.