- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Informację tę przekazała również prokremlowska, rosyjska agencja informacyjna TASS. — Mój komentarz będzie krótki: tak, mogę potwierdzić tę informację, ale na razie to wszystko, co mogę powiedzieć — miał powiedzieć Protasiewicz w rozmowie z TASS. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa nazwała Protasiewicza „białoruskim partyzantem”. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Białorusi usunęło Białorusina z listy ekstremistów.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Łukaszenko o Protasiewiczu wypowiedział się podczas wizyty w obwodzie witebskim. Polityk mówił o sankcjach nakładanych na Białoruś, w tym tych po zatrzymaniu Protasiewicza w 2021 r. — Nie będę opowiadał długiej historii. Protasiewicz jest pracownikiem naszego wywiadu. Czy powinniśmy byli go zatrzymywać? Ale pytanie brzmi, dlaczego oni [lot Ryanair] lecieli do Wilna, nie wylądowali tam, tylko zawrócili i polecieli do Mińska, lądując po telefonie, że mają na pokładzie jakieś materiały wybuchowe… No, lądujcie w Wilnie, lecieliście do Wilna, byliście nad Wilnem — lądujcie. Zawrócili, przylecieli do Mińska. Wylądowali w Mińsku. Powiedziałem: dobrze, przeprowadźcie operację, pracował przecież pod przykrywką dla tych uciekinierów. Przeprowadźcie operację porządnie — mówił w piątek Łukaszenko.
- Czy Roman Protasiewicz był białoruskim opozycjonistą?
- Kto zatrzymał Romana Protasiewicza?
- Jaką karę otrzymał Protasiewicz?
- Co o Protasiewiczu powiedział Aleksander Łukaszenko?
— Musieliśmy przeprowadzić operację, aby go zatrzymać. Chociaż nie musieliśmy go zatrzymywać. Przejechał do Grecji, został tam wezwany, złożył oficerom wywiadu raport o wszystkim, co nas interesowało, otrzymał zadanie i leciał z powrotem. Z powrotem do miejsca, gdzie pracował, przez Wilno. Oskarżono nas o zatrzymanie opozycjonisty. A on nie był naszym opozycjonistą. Nie zatrzymywaliśmy opozycjonisty. Ale nałożono sankcje — tłumaczył Łukaszenko.
Roman Protasiewicz, który w przeszłości był jednym z redaktorów Nexty, został zatrzymany w Mińsku w maju 2021 r. po przymusowym lądowaniu samolotu, którym leciał z Aten do Wilna. Protasiewicz to były współredaktor opozycyjnego kanału Nexta, uznanego przez władze białoruskie za „ekstremistyczny”. W 2022 r. władze Białorusi zaliczyły serwis Nexta do „organizacji terrorystycznych”. Już wcześniej określały też Protasiewicza jako „terrorystę”.
Po aresztowaniu bloger wystąpił kilkukrotnie w mediach państwowych, przyznając się do winy i błędów, a także krytykując dawnych współpracowników z kręgów opozycyjnych. Przed procesem powiedział mediom państwowym, że „przyznaje się do winy w pełnym zakresie”.
W 2023 r. na początku maja przez sąd w Mińsku Protasiewicz został skazany na osiem lat kolonii karnej. Po ogłoszeniu wyroku w sprawie Protasiewicza media poinformowały, że będzie on odbywał karę w areszcie domowym do czasu uprawomocnienia się wyroku. Następnie został ułaskawiony.
Wraz z Protasiewiczem w 2021 r. zatrzymana została obywatelka Rosji, Sofija Sapiega, jego ówczesna partnerka. Sapiega została skazana przez białoruski sąd na sześć lat pozbawienia wolności. Władze wydały zgodę na jej ekstradycję do Rosji.
Informacje przekazane w piątek przez Aleksandra Łukaszenkę i agencję TASS mogą mieć jednak charakter propagandowy.