Program, finansowany przez miasto z unijnym wsparciem, jest skierowany do mieszkańców Krakowa, którzy wymagają opieki w podstawowych czynnościach — starszych, niepełnosprawnych, z chorobą Alzheimera, po udarach itp. „Dla takich osób tworzone są Dzienne Domy Pomocy, gdzie w kameralnych warunkach zostanie im zapewniona pomoc w codziennych czynnościach, utrzymaniu higieny osobistej, przyjmowaniu leków” — czytamy na stronie krakowskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Córka pani Stanisławy złożyła wniosek, dostarczyła wszystkie wymagane dokumenty, a w końcu pojawiła się z mamą na spotkaniu, nazywanym tu „rozmową kwalifikacyjną”. Jak powiedziała „Wyborczej”, rozmowa przebiegła miło. Padały m.in. pytania o radzenie sobie w codziennym życiu.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Dlaczego pani Stanisława nie została przyjęta do placówki?

Jakie kryteria muszą spełniać osoby przyjmowane do programu?

Co oznacza, że mama pani Stanisławy uzyskała zbyt dużo punktów?

Jakie kroki zamierza podjąć córka pani Stanisławy w tej sprawie?

Córka seniorki: powiedziała, że mama nie pasuje do grupy

Ostatecznie pani Stanisławy nie przyjęto do programu, mimo że wydawała się spełniać wymagania. Według córki „mama jest chętna, jest w potrzebie. Jest dokładnym typem osoby, do której skierowany jest program: samotną, starszą panią, schorowaną, niepełnosprawną, z demencją”. Odmowę wyjaśniono tym, że uzyskała zbyt dużo punktów, co oznacza, że „nie wymaga wsparcia w placówce zapewniającej dzienne usługi opiekuńcze”. Zanim jednak seniorka dostała informujące o tym pismo, jej córka odebrała telefon z placówki. Wtedy usłyszała o innej przyczynie odmowy.

„Osoba, z którą rozmawiałam, nie potrafiła mi dokładnie wytłumaczyć dlaczego. Powiedziała tylko, że mama nie pasuje do grupy. Do jakiej grupy? W trakcie wizyty na alei Pokoju [tam znajduje się DDP] widziałam tylko dwie siedzące przy dużym stole sprawnie wyglądające pensjonariuszki” — mówi „Wyborczej” córka pani Stanisławy.

Jeszcze inne wyjaśnienie przesłało „Wyborczej” miasto. Wynika z niego, że „pani Stanisława ze względu na stan zdrowia i funkcjonowanie (brak logicznego kontaktu) uzyskała wynik w przedziale pomiędzy 16 a 36 punktów. (…) zakwalifikowanie uczestnika do projektu jest możliwe w przypadku uzyskania wyniku pomiędzy 3 a 15 punktów”. Wciąż nie wiadomo więc, czy 78-latka jest zbyt zdrowa i sprawna jak na oczekiwania DDP, czy wręcz przeciwnie — dyskwalifikuje ją „brak logicznego kontaktu”. Zdaniem jej córki właściwa odpowiedź jest jedna — pracownicy placówki szukają „idealnych kandydatów”, odrzucając tych, którzy z różnych względów im nie pasują, a nieprzyjęcie osoby z Alzheimerem do programu dla osób z Alzeheimerem „to paradoks”, szczególnie że wcale nie ma kolejki chętnych do udziału w nim.

Córka pani Stanisław zapowiada, że tego tak nie zostawi. Zamierza zwrócić się do Urzędu Marszałkowskiego ze skargą na brak możliwości odwołania od decyzji i wnioskiem o skontrolowanie zasad przyjmowania do finansowanego ze środków publicznych programu.