Wynik mówi wszystko: Górnik Zabrze bardzo zdecydowanie wygrał z Arką Gdynia 5:1 w pierwszym niedzielnym meczu 14. kolejki PKO Ekstraklasy.
Żółto-niebiescy kontynuują beznadziejną serię w spotkaniach wyjazdowych.
Spójrzmy:
0:1 w Lublinie, 0:0 w Warszawie, 1:4 w Katowicach, 0:1 w Gdańsku, 0:2 w Łodzi, 0:4 w Lubinie, 0:4 w Białymstoku, 1:5 w Zabrzu.
Jakże kuriozalne wygląda ten bezbramkowy remis z Legią, ale takie są fakty. Ogólny bilans na wyjeździe? 0-1-7, bramki 2-21.
(5 sekund milczenia) – Myślę, że ten mecz i wynik nie jest momentem, żebym opowiadał o przyczynach albo mówił o konkretach taktycznych, bo wynik przemawia za siebie. Pomimo kilku momentów, w których mogliśmy nawiązać rywalizację z Górnikiem, przegrywamy z kretesem. Cała krytyka spada na nas i trzeba umiejętnie zareagować, wziąć za to odpowiedzialność, przyjąć tę krytykę. W pełni ją rozumiem i przy takich wynikach w meczach wyjazdowych trudno żeby było inaczej – powiedział trener Szwarga po spotkaniu w Zabrzu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandal na murawie! Kibic uderzył piłkarza
– Odpowiedzialność za to, co robimy na wyjazdach spada na mnie. Biorę to na siebie w pełni. Ale wzięcie odpowiedzialności to też reakcja i skupienie się na pracy, fundamentach, czyli defensywie, bo to nas dzisiaj najbardziej zawodziło. To jak traciliśmy dzisiaj bramki, w jaki prosty sposób Górnik je zdobywał, to nie przystoi żadnemu zespołowi w Ekstraklasie. A zwłaszcza zespołowi, który chce m.in. poprzez defensywę wygrywać mecze – podkreślił trener Szwarga.
To jest jednak problem, który ciągnie się za gdyńskim zespołem od dawna. Trzy mecze z rzędu z przynajmniej czterema straconymi bramkami. Nie jest dobrze.
– To wymaga dłuższej analizy. W sporcie nikt nie chce przegrywać. Trzeba umieć utrzymać entuzjazm pomimo porażek, również tych dotkliwych. To będzie dla nas ciężka podróż i ciężki tydzień, ale w życiu sportowca najważniejsza jest reakcja – mówi Szwarga.
– Dużo pracujemy na tym, żeby być konsekwentnym. Ciężko mi powiedzieć czy „głowa” wpłynęła na to, że tak łatwo traciliśmy bramki. W moim odczuci były to błędy techniczne albo taktyczne. Przy trzeciej czy czwartej bramce czuć było, że Górnik złapał swobodę, pewność siebie. W takich sytuacjach energia jest po stronie zespołu, który te gole strzela – podsumował trener Arki.