– Myślę, że testy, o których teraz mówimy, to testy systemowe – powiedział Wright. – To nie są eksplozje nuklearne. To jest coś, co nazywamy eksplozjami niekrytycznymi – wyjaśnił. Podkreślił, że takie testy obejmują wszystkie elementy broni jądrowej. Pozwalają upewnić się, że systemy działają i mogą wywołać eksplozję nuklearną.
– Testowane są nowe systemy – dodał Wright, dzięki czemu testujący wie, że modernizowana broń jądrowa jest lepsza od poprzedniej.
Trump redukuje wojska w Rumunii. Czy Polsce też to grozi?
Andrea Stricker, ekspertka z think tanku Foundation for the Defense of Democracies (FDD), skomentowała na platformie X, że wypowiedź Wrighta wskazuje na to, iż polityka USA dotycząca prób broni jądrowej w praktyce pozostaje bez zmian. Stany Zjednoczone wielokrotnie przeprowadzały już na poligonie nuklearnym w Nevadzie tak zwane „eksperymenty podkrytyczne”, które nie wywołują eksplozji jądrowej.
Wright jest pierwszym amerykańskim urzędnikiem, który wyjaśnił, co dokładnie oznacza zapowiedź Donalda Trumpa o wznowieniu testów broni jądrowej. W czwartek, tuż przed spotkaniem z chińskim przywódcą Xi Jinpingiem, prezydent USA ogłosił, że polecił armii natychmiastowe wznowienie testowania broni jądrowej. Argumentował to faktem, że inne, niewymienione mocarstwa nuklearne również prowadzą takie testy. Ostatni odnotowany test z eksplozją nuklearną miał miejsce w 2017 roku i przeprowadziła go Korea Północna, natomiast ostatnia próba Chin odbyła się w 1996 roku.