O tym, że to koniec małżeństwa Agnieszki Kaczorowskiej i Macieja Peli informowaliśmy jeszcze w październiku 2024 roku. Wtedy jeszcze nikt nie wiedział, że na naszych oczach rozegra się medialny serial, którym przez wiele miesięcy będzie się ekscytować opinia publiczna. Od „Królowej przetrwania” z aferą liścikową w tle, przez głośne wyznania Peli, aż po romans Agnieszki z Marcinem Rogacewiczem – emocji zdecydowanie nie brakowało i jest w tym spora zasługa obu stron.
Choć związek Agi i Maćka to już dawne dzieje, to formalnie wciąż są małżeństwem. Jak to zwykle bywa, na rozwód trochę się czeka, ale wygląda na to, że ten moment właśnie nadszedł. W poniedziałek Kaczorowska i Pela stawili się w sądzie na rozprawie rozwodowej. W sierpniu w rozmowie z nami tancerz wyrażał nadzieję, że „będzie pierwsza, a zarazem ostatnia rozprawa” i wspólnie dążą do ugody.
Pierwsza na miejscu stawiła się Agnieszka. Reporter Pudelka wskazuje, że tancerka, która niedawno pożegnała się z „Tańcem z Gwiazdami”, była chyba w dość podłym nastroju.
Agnieszka nie wygląda na zadowoloną. Oczekiwanie na rozprawę umila sobie pogawędką z prawniczką
– relacjonuje nasz reporter.
Gdy zjawił się Maciek, doszło nawet do drobnej wymiany uprzejmości.
Powiedzieli sobie „cześć” i podali ręce. Usiedli daleko od siebie, on rozmawia ze swoją prawniczką, a ona ze swoją. Siedzą tak, żeby się nie widzieć.
Na miejscu zjawili się fotoreporterzy i Agnieszka weszła na salę rozpraw przy salwie dźwięków cykanych zdjęć. Po chwili za drzwiami zniknęli także Maciej i jego pełnomocniczka.
Przypomnijmy, że w połowie czerwca domknięciem dawnych spraw chwalił się z kolei Marcin Rogacewicz, czyli obecny ukochany Agnieszki. To wtedy na jego instagramowy profil trafił tajemniczy post, w którym rozpoczynał „nowy rozdział” i całość opatrzył hasztagiem „wolność”. Kaczorowska była wtedy jedną z pierwszych, które owy wpis polubiły.