O niebezpiecznej sytuacji podczas zabawy halloweenowej na łódzkich Bałutach zrobiło się głośno za sprawą relacji stand-uperki Aleksandry Radomskiej w mediach społecznościowych. Udział w niej brała jej córka. Po powrocie dziecka do domu matka znalazła w niektórych słodyczach metalowe igły.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Kto był sprawcą tego żartu?

Jakie konsekwencje poniesie dziecko?

Ile miały lat dzieci biorące udział w zajściu?

Z jakiej okazji dzieci zbierały cukierki?

— Przestrzegam was, jeśli wasze dzieci zbierały cukierki, szczególnie na łódzkich Bałutach. Moje dziecko z koleżankami robiło to dzisiaj i od przynajmniej trzech osób otrzymały cukierki z igłami w środku. W tym jedna, która obdarowała dzieci, była ponoć bardzo sympatyczną staruszką — mówiła na nagraniu opublikowanym na Instagramie Aleksandra Radomska.

Później stand-uperka opublikowała oświadczenie, w którym poinformowała, że „sprawcą zdarzenia jest osoba małoletnia, która umieściła igły w cukierkach w ramach żartu”. Informacje te potwierdza teraz rzecznik prasowy zgierskiej policji sierż. sztab. Bartłomiej Arcimowicz.

Łódź. Igły w cukierkach na Halloween. Są informacje z policji

„Cała sytuacja okazała się niefortunnym i niesmacznym żartem. Jedna z nieletnich dziewczynek, która wspólnie zbierała cukierki z koleżankami, postanowiła sobie zażartować i nastraszyć swoje towarzystwo. To ona wbiła igłę w cukierki” — mówi policjant w rozmowie z serwisem gazeta.pl. Dodaje przy tym, że chodzi o grupę dzieci w wieku 11-12 lat.

W sprawie nie zostało złożone zawiadomienie. Z tego powodu policja nie prowadzi żadnych czynności w sprawie sprawczyni. „Mama jednej z dziewczynek przekazała, że wyciągną konsekwencje we własnym zakresie. Zapewniała, że dziecko zrozumiało swój błąd” — podsumowuje Arcimowicz.