Od 30 października na Netfliksie można oglądać osiem nowych odcinków serialu „Wiedźmin” inspirowanego książkami Andrzeja Sapkowskiego. Pierwsza seria była globalnym hitem, jednak z każdą kolejną odsłoną głosy krytyki stawały się wyraźniejsze. W przypadku czwartego sezonu serialu twórcy stanęli przed ogromnym wyzwaniem.
„Wiedźmin” hitem Netfliksa. W Polsce nie ma sobie równych
Realizowanie kolejnych odcinków pod presją niezadowolonych widzów, recenzentów i fanów oryginału nie należy do łatwych zadań. Dodajmy do tego jeszcze wymianę odtwórcy roli tytułowego bohatera. Od czwartego sezonu w Geralta wciela się bowiem nie Henry Cavill, a Liam Hemsworth.
Subskrybenci Netfliksa włączają nowego „Wiedźmina” nie z wiary w twórców, ale z ciekawości, na co wskazują wyniki serialu. Już po dobie od premiery czwartego sezonu serialu był on numerem jeden w 14 krajach, 24 godziny później liczba zwiększyła się do 38. W Polsce nadal nie ma sobie równych i miażdży konkurencję.
„Kpina z oryginału, nie polecam nikomu”
Czwarta odsłona „Wiedźmina” to aktualnie najchętniej oglądany w Polsce serial na Netfliksie. Na drugim miejscu znajduje się „Inwigilacja”, a podium zamyka nowy sezon „Egzorcysty” – kreskówki dla dorosłych Bartosza Walaszka. W topce znalazł się także tytuł „Amsterdam Empire”, nowy sezon „Rekruta”, „Potwór z Florencji”, „Władcy Rio” oraz „Szczury. Opowieść ze świata Wiedźmina”.
Jednak nowy „Wiedźmin” nie może pochwalić się zachwytami w recenzjach. Serial zanotował 60 proc. pozytywnych ocen na Rotten Tomatoes i jest to najgorszy wynik od początku serii. Nie lepiej produkcja wypada również w oczach widzów. Z danych portalu wynika, że tylko 21 proc. oglądających serial wystawiło mu pozytywną opinię. To ledwie 1 proc. więcej niż w przypadku poprzedniej odsłony serii.
Zobacz wideo „Wiedźmin – sezon 4.” [ZWIASTUN]
„Dziury fabularne, dziwne tempo akcji”, „żenujący, gorączkowy sen”, „to było tak złe, scenariusz jest fatalny, dialogi okropne”, „zniszczyli coś, co mogło i powinno rywalizować z ’Grą o tron'”, „niemierzalna porażka”, „kpina z oryginału, nie polecam nikomu”, „straszne, oglądanie tego boli” – piszą w komentarzach zawiedzeni fani historii Sapkowskiego.