Po pięciu latach od premiery Ghost of Tsushima druga odsłona cyklu autorstwa Sucker Punch Productions zadebiutowała na PlayStation 5. Od premiery długo oczekiwanego Ghost of Yotei minął już ponad miesiąc. Można więc śmiało założyć, że gracze, którzy mieli ochotę zakupić ten tytuł już od pierwszych zapowiedzi, zdążyli go przejść i szukają dodatkowych pozycji, by pozostać w japońskich klimatach.
Dlatego też postanowiliśmy przygotować niniejszy artykuł przedstawiający nie tylko gry, ale także filmy i książki, które warto sprawdzić po ograniu Ghost of Yotei. Niewykluczone, że osoby, które wypatrywały premiery wspomnianej produkcji miały już kontakt z poniższymi propozycjami. A może dzięki naszej liście poznają coś, z czym dotychczas nie mieli do czynienia. Co ważne, w naszym zestawieniu znajdują się zarówno mniej, jak i bardziej oczywiste tytuły.
Jeśli udało wam się znaleźć coś ciekawego w naszym tekście, koniecznie podzielcie się tym z nami w komentarzu.
Assassin’s Creed Shadows
Jako że Ubisoft postanowił osadzić akcję najnowszej odsłony cyklu Assassin’s Creed w feudalnej Japonii, nie mogliśmy rozpocząć naszej wyliczanki inaczej. Assassin’s Creed Shadows wydaje się naturalnym wyborem po ograniu Ghost of Yotei, choć można podejrzewać, że miłośnicy japońskich klimatów najpierw sięgnęli po przygody Yasuke i Naoe, a potem zainteresowali się historią Atsu. Tak czy inaczej, sięgając po Assassin’s Creed Shadows możecie spodziewać się nie tylko podobnych realiów, ale także w pewnym sensie bliźniaczej rozgrywki. Zwłaszcza, że w obu przypadkach mamy listę celów do wyeliminowania, a dodatkowo w Assassin’s Creed Shadows otrzymujemy nie jedną, ale dwie grywalne postacie, które oferują zgoła odmienny styl walki.
Dlaczego warto?
- przepiękny otwarty świat
- dwie grywalne postacie – dwa style rozgrywki
- to w końcu Assassin’s Creed
Recenzja Assassin’s Creed Shadows – wychodząc z cienia…
Ghost of Tsushima
Tak, tak – wiemy, wiemy. Ale naprawdę Ghost of Tsushima to gra, której zwyczajnie nie mogło tu zabraknąć. Owszem, podobnie jak w przypadku Assassin’s Creed Shadows poprzednia odsłona cyklu od Sucker Punch Productions to must have dla wszystkich sięgających po Ghost of Yotei. Można ją umieścić na liście choćby dlatego, że gracze, którzy zdecydowali się na zakup ostatniego z wymienionych tytułów, w momencie premiery Ghost of Tsushima byli po prostu za młodzi, by móc się nią zainteresować. Pięć lat to przecież sporo czasu, a skoro Ghost of Yotei przypadł im do gustu, to Ghost of Tsushima również się spodoba. To w końcu bardzo podobne gry, choć kładące nacisk na nieco inne aspekty, zarówno fabularnie, jak i pod względem samej rozgrywki.
Dlaczego warto?
- wciągająca, przejmująca opowieść
- wciąż świetna oprawa wizualna
- bardzo dobrze zaprojektowany świat
Recenzja Ghost of Tsushima. Kwintesencja ósmej generacji
Sekiro: Shadows Die Twice
Wśród fanów Ghost of Tsushima, a potem także Ghost of Yotei, nie brakuje osób, które swoją przygodę rozpoczynają od razu na najwyższym poziomie trudności. I wtedy może okazać się, że rozgrywka jest miejscami znacznie bardziej wymagająca aniżeli w grach From Software. Zatem osoby, które nie stronią od wyzwań, a chcą pozostać w klimacie, powinny oczywiście sprawdzić fenomenalne wręcz Sekiro: Shadows Die Twice. W tym przypadku również przenosimy się do Japonii w XVI wieku, ale rozgrywka jest zupełnie inna – system walki oparty na odbijaniu ataków sprawia, że to wręcz niepowtarzalny, a zarazem piekielnie satysfakcjonujący tytuł. Z bardzo wysokim progiem wejścia i zapadającymi w pamięć starciami nie tylko z bossami, ale czasem także szeregowymi przeciwnikami.
Sekiro: Shadows Die Twice
Dlaczego warto?
- kapitalny system walki
- niesamowity klimat
- zapadające w pamięć starcia z bossami
Twórcy Dark Souls znowu pokazali klasę – recenzja gry Sekiro: Shadows Die Twice
Rise of the Ronin
Jeśli chcecie wziąć udział w wydarzeniach przedstawiający Japonię, która przeobrażała się z feudalnej w nowoczesne państwo, to Rise of the Ronin jest jak najbardziej dla was. Akcja tego tytułu osadzonego w wielkim, otwartym świecie, przenosi bowiem graczy do XIX wieku, ale pod wieloma względami ta produkcja studia Team Ninja ma wiele wspólnego z Ghost of Yotei jeśli chodzi o samą rozgrywkę. Ogromne połacie terenu przemierzamy nie tylko pieszo, ale i konno, wykonując misje główne oraz zadania poboczne, jak w produkcjach Sucker Punch Productions, ale… No właśnie! Sama mechanika walki z kolei bardziej przypomina to, co autorzy cyklu Dark Souls zaproponowali we wspomnianym już Sekiro: Shadows Die Twice. Przygotujcie się więc na to, że w Rise of the Ronin będziecie musieli nauczyć się odbijania ciosów. Tyle tylko, że system walki nie jest aż tak wymagający, to w końcu gra skierowana do masowego odbiorcy.
Rise of the Ronin
Dlaczego warto?
- system walki inspirowany Sekiro: Shadows Die Twice (lecz łatwiejszy)
- możliwość dostosowania stylu rozgrywki do własnych preferencji
- świetna atmosfera
Recenzja Rise of the Ronin – Brzydkie dziecko Assassin’s Creed i soulsów